Wymawiam litery, choć słowa niekiedy nie znaczą nic . Poniekąd to nie my trzymamy za stery ich , Damn it ! Uciekliśmy Bogu spod pióra, dlatego czasem w progu witamy śmierć w garniturach.. Vistula .. Nie mam sił by akurat odróżniać prawdę od fikcji, łzy ścierają policzki ..kurwa mać.. Tylko w tle słychać kontuar. Z czarnych klawiszy wykute w ciszy nuty wczuwam.. Mogę zabrać sen z powiek, minuty to zmierzch, jeśli to sen powiedz, dokąd możemy biec, powieki odmierzają kres. Jak ogień mam to gdzieś, nie czekam na odpowiedź . Idę w stronę światła, w mroku konstelacja bloków, pusty pokój..nostalgia.. Mogłem wiary nieść im, daj spokój.. tylko na słowo uwierz mi ..
Powietrze w płucach, w głowie bystrooka, w nim blask nadziei. Sobie zaufaj, każdy krok zostawia ślad na ziemi. Każdą czarną noc brzask od dnia oddzieli, bo od dna odbić się można, gdy się tylko w to uwierzy . Dane było nam obudzić się wtedy . Matka cierpiała i za nasze grzechy później też płakała. I wylewała deszcze łez - jeszcze czasem kapią na jej serce, Które bezsprzecznie kocham mimo wszystko . Nieważne kim jesteś, a kim będziesz za chwilę . Kolejne lato minie, kolejna jesień i kolejna wiosna przyjdzie po zimie. Kolejna troska Cię nie ominie. A szczęście ? Patrzysz na nie, ale najczęściej w kinie. Więc zrób coś kurwa, wszystko w Twoich rękach .. Dostałeś życie, klękaj, dziękuj, nie wymiękaj . Dostałeś wszystko już, buduj idyllę własną I zrób wszystko byś mógł spokojnie zasnąć .
Patrzę przez okno, widzę pustą otchłań . Każdego poranka myślę, że się poddam.. 23 wiosny mam na karku i tak... nieraz za wysoko lecę. Spadam jak Ikar. Na psychice blizna, na dłoniach pot mam. Łapię szorstki kontrast, szczęścia już nie spotkam. Próżni od środka, zapatrzeni w siebie.. Samokrytyka marna i druga twarz - to sarkazm we mnie. To jest skandal.. Wyjaśnij mi bratku czemu płynę na tratwie, a oni płyną na statku ?! Suma zysków nie pokrywa wydatków. Nie przebudzimy nigdy się z tego letargu . Energii mam za dwóch, co z tego jak bankrut jestem.. Łapię bezdech, czuję się niepewnie. To jest chore .. Sam świata nie zmienię , pozostaje tylko czekać na przebudzenie..
Zetrzyj sen z powiek, gdy wypalam się od środka Każdego poranka myślę, że Cię spotkam.. Oddziel czas grubą kreską i pomaluj mój świat, gdy biel miesza się z czernią w nas . I choć wybrałem samotnie, chcesz znać prawdę o mnie ? Zbyt pochopnie . I uwierz - przegrałem sromotnie . A z prawdy znam tyle co prawdopodobnie NIC.. Ponoć rap to antidotum, a zwykle stoję z boku, nie do końca jak Bisz.. wiesz.. I choć odczuwam niepokój to w zbędnym popłochu. Dalej dźwigam swój krzyż i lęk.. Jesteś mi bratem, aż padnę - chcesz wyrwać mnie ze snu ? Zatem dobij w walce. Tobie też brakuje snu, musisz wierzyć w cuda.. W tej bratobójczej walce , mój brat - nie Judasz .Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.