Ej, joł, ćpuny, ćpunki. Co jest? Znacie polskie warunki? (Kapsztońce) Morda się cieszy. Na zeszyt.
Między wdechem a wydechem on dzwoni, on mi goni to na krechę. Klasyk. Tede jak z tym kredem? Kiedy się rozliczamy ziom? Sam nie wiem. Dwa dni daj mi, za dwa dni wpadnij. Ej, joł ziom, dziś nie mam pieniędzy żadnych. Ej, joł ziom, weź nie bądź taki dokładny. Co ty kurwa miałeś szóstkę z matmy? Wiem, pięć piątek, czwórka na początek. Miałem trójkę, ale popłynąłem z prądem. Dwójkę zjarałem z CNE i Wujkiem, Numer wziął jedynkę, jutro po hajs pójdę. Deszcz leje, nadzieję wiążę z Sopotem. Jadę tam w sobotę na robotę, więc jak powiedziałem najdalej w poniedziałek, będę miał na pewno całą kwotę. Jeden z kolesi z kręgów wydawniczych obiecał się jutro po części rozliczyć. Tak jak ty do mnie, ja do niego wydzwaniam. Ej, pamiętaj, masz hajs do oddania, masz namiar. Zadzwoń, zadzwoń, mi zależy bardzo. Ty chcesz zapomnieć o tym hajsie, zdaje się. Prawem ulicy za poślizg mnie skarcą. Hej, dłużnicy, proszę hajs mi oddajcie. OK, chyba nie ma o czym mówić. Wiesz, prywatny fiskus rozlicza długi. Procenty, nikt nie lubi za skręty. Rozliczę to, wezmę kredyt następny.
Aha, dokładnie tak jest. Jedzie WWA, na kredyt, weź. Ej, ziom! Oddam ci hajs za dwa dni, ale przedtem odrzuć mi parę piątek, bo mamy piątek, a za dwa dni nawet nie usiądę, ziom.
Joł, cały czas będę zapierdalał na melanżu, ale naprawdę jak przyjadę oddam ci ten hajs, ziom! A teraz sprawdź mój następny kawałek, nazywa się "Hajsu". Chcesz więcej hajsu? To weź telefon i baunsuj. Bo mnie nie ma teraz w Warszawie. Sory ziom, ale oddam ci ten hajs.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.