O szóstej rano każdy miał już dość Nikomu się nie chciało w każdym narastała złość Brudne plany się walały obgryziona kość Tęsknie do mamy chociaż mamy mamy ciągle dość To nie to To nie to
Ja dłużej nie mogę Zapadam się w podłogę Ja dłużej nie mogę Zapadam się w podłogę Ja dłużej nie mogę Zapadam się w podłogę Ja dłużej nie mogę Zapadam się w podłogę
Była już druga wracał kolor znów Serce nie sługa pługiem robi we mnie wielki rów Obdrapane ściany obdrapany cały dom Ktoś do mnie krzyczy ale nie wiem skąd Nie wiem skąd Nie wiem skąd
Ja dłużej nie mogę Zapadam się w podłogę Ja dłużej nie mogę Zapadam się w podłogę Ja dłużej nie mogę Zapadam się w podłogę Ja dłużej nie mogę Zapadam się w podłogę
I nagle z białej piany wyleciał fioletowy ptak Wielce przekonany, że bez kolorów jest ten świat Fioletowe smugi wznosił jego ogon Leciał pewnie jakby wiedział dokąd
O jak wielce się zdziwi kiedy będzie już lądował Jak wielce się zdziwi kiedy będzie już lądował Jak wielce się zdziwi kiedy będzie już lądował Jak wielce się zdziwi
O jak wielce się zdziwi kiedy będzie już lądował Jak wielce się zdziwi kiedy będzie już lądował Jak wielce się zdziwi kiedy będzie już lądował Jak wielce się zdziwi kiedy będzie już lądował
Jak wielce się zdziwi kiedy będzie już lądował Jak wielce się zdziwi kiedy będzie już lądował Jak wielce się zdziwi kiedy będzie już lądował Jak wielce się zdziwi kiedy będzie już lądowałTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.