Pewien krakowski znany aktor Na szklanej scenie o wieczorze Szczytną ideą naród natchnął, Zawodząc: śpiewać każdy może...
Naiwność ludzka – rzecz wstydliwa Bo nikt nie pojął, że żartował. Cieszy się kum znad kufla piwa – Też pewnie będzie występował!
Dla połechtania ego, famy, Nie bacząc na odbiorców sztuki, Jodłują wściekle łamiąc gamy Muzyczne samoniedouki.
Do szczęścia prawo ma jednostka, Takoż ze sztuką obcowania; Lecz gdy ochota kogo spotka – Dlaczego rwie się do śpiewania?
Niechaj się aktor nasz nie gniewa, Że czepiam się piosenki starej – Wszak wiele lat już sam nie śpiewa, A beztalencia ryczą dalej!
Nie chcę kariery wam żałować, Kochani, jeno proszę ślicznie: Możecie miauczeć i tokować, Ale, na Boga, nie publicznie!
Wyznam wam jedną małą wadę Przy zalet sporym arsenale: Ja nie mam parcia na estradę – Najprostszy numer też zawalę...
Koledzy, którzy z tyłu stali (Tu ujmę sprawę lakonicznie) Pchnęli mnie z kulis i kazali Zacząć ośmieszać się publicznie. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|