Kiedy dziadunio mróz tańcząc smutno Iskrzy na szybie paproci znak I nie wiesz na pewno: dziś czy jutro Nostalgii głodny zerwie się ptak I chociaż starszy będzie i inny Pejzaż co w sercu tlić się zaczyna A w nim brzozowy tłum i łubiny Różowe perły z Metelina...
Na strunach leszczyn kanconę tkała W rosy janczarach pajęcza nić Wtedy w przejrzystej duszy ci grała Szeptanka serca: tu być, tu być
Tak jak pacholę byłeś niewinny Bo jakaż może dziecka być wina Kiedyś stopami zdeptał łubiny Goniąc motyle z Metelina
Lata płynęły, a krew nie woda Serca poczęły w duecie bić Czy to polany była uroda Że o niej chciałeś na jawie śnić
Wtedy uśmiechem tamtej dziewczyny Upojon błogo jak czarą wina Chciwie zbliżałeś do warg łubiny Niczym rubiny ust z Metelina
Kiedy zmęczone wedrówką nogi Nad nową życia przywiodą toń Bo przecież wszystkie kres mają drogi Bo przecież każda siwieje skroń
Zostaną może wiersze, a z nimi Zegar co wpół się czasu zatrzymał Nad tobą szemrać będą łubiny Śpiewanki ciche z Metelina... :|| Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|