Mama - tak naturalnie pierwsze słowo Mama - chociaż nie jestem obok, zawsze jestem z tobą Mama - to moja płyta, ale to dla niej czas I sądzę, że nie nagrałby tego żaden z was
Hej, mama, ja powiem, droga mamo, jak 2Pac Posłuchaj, jesteś jedyną której potrafię zaufać Choć czasem rzucam się, wiesz, taki szczeniacki nawyk Ale cieszę się, gdy dzwonisz i pytasz mnie, jak tam sprawy Smak Warszawy, patrzę w szybę i mijam światła Ciekawe, kiedy śpisz, co robisz i co dzisiaj jadłaś Winda, klatka, trasa ze wskazaniem na kuchnię Z nadzieją, że jeszcze znajdę coś tam od ciebie w lodówce Okrutnie czuję się licząc grzechy własnej arogancji Pierwszy kandydat do prefiksu marnotrawny Mają matki, ojców, siostry, braci My nauczeni, że smak jest gorzki, kiedy ich tracisz Bogaci, bo bagaż doświadczeń całkiem pokaźny Niejeden zakpi, mają powód do prawdy Bo to jak Marvin, którego słucham częściej niż czasem Ty, mamo, wytrzyj łzy i tak za dużo matek płacze
Mama - tak naturalnie pierwsze słowo Mama - chociaż nie jestem obok, zawsze jestem z tobą Mama - to moja płyta, ale to dla niej czas I sądzę, że nie nagrałby tego żaden z was
Hej, mama, pytasz po co ja dalej brnę w to bagno Szczeniaki tego nie kupią i tak mnie okradną Że to jest droga na dno, a ja mogłem być jednak dalej przecież A nie grać trzecie skrzypce w rozrywce i szarej strefie Ja nie przeczę, posyp mi głowę popiołem Nie czekaj na środę, siedzę przy biurku, jest wtorek Robię, co mogę żeby ogarnąć ten burdel wokół Już nie pytasz, czy zrobię to jutro tylko czy w tym roku Spokój, spokój... Oto deficyt, tacy jak ja powinni zbierać złoto z ulicy A przeciwnicy, jest kilku, nazwą mnie skurwysynem Urwałbym im za to łby i napluł prosto w szyję Odpłacam się tym samym, bo na konflikty podatny Ale łapię się, że w myślach omijam ich matki To twoja zasługa, bo właśnie tak mnie wychowałaś I proszę pomyśl o mnie czasem nie myśląc o ideałach
Mama - tak naturalnie pierwsze słowo Mama - chociaż nie jestem obok, zawsze jestem z tobą Mama - to moja płyta, ale to dla niej czas I sądzę, że nie nagrałby tego żaden z was
Niektórych to zakuje w uszy, oni wolą konformizm Brak im odwagi, mówią, że te wersy mogą pogrążyć Że to w ogóle passe, faux pas, temat tabu Ale moje życie to nie kolekcja fałszywych fabuł Zgaduj, jaka jest puenta, jaka jest puenta Puenta jest taka, jaką ją zapamiętasz Ta pierwsza, najważniejsza perła w koronie To spełni rolę kiedy wcisnę stop, a ty myślisz o swojejTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.