Patrzą na siebie wrogim spojrzeniem skurwysyna Zmuszają glebę gęby na beton taki finał Tematy tu bez przerwy szukają tylko chłopców Takich co strach nie ogarnia tą późną nocą… Młode dupy się wożą tlenione blond Na parkingu rap volume 100 i booskooo Pudrowym noskom wjeżdża się z kolejną porcją I znów się wożą nie ci co tu kurwa rządzą… Rozpuszczone laski jak ich długie lśniące włosy Chętne nastolatki na lesbijki i trójkąty… Drinki na stole, przezroczyste 50tki Na balecie ultraviolet jasny jak tej panny dotyk Ust zgrabnie dopasowanych do chuja Molly buja natural i nakręca sensual Niech wjeżdża z buta ta nuta jak ona dzika, popsuta Rozbiera prawdę do naga a nie zamula w tych ciuchach…
Wara od mojego szampana, który do rana mam pić zamiar Sytuacja nieskomplikowana - prosta narracja, Byłam tu od dawna… Ciebie nie znałam - spoko - siadaj…
Tu nikt nie daje na kredo, bo tu nikt nie chce problemo Zaufanie - to jakieś danie co nie przetrawię Masz przed sobą balet, ja przed oczami fazę Którą ogarniam na trzeźwo niemalże za każdym razem Patrz ulica ma swoje prawa, swoje zabawki Tu nikt nie dzwoni na psy, nikt nie popatrzy Na nic spoza własnej klatki, bo czas kosztuje razy dwa, trzy… Zwłaszcza kiedy echo w mieście w takie czwartki Wiją się panny, jak bluszcz na te ściany Więcej zieleni na większej przestrzeni Osiedle mieni się w plecaki i fanty Tętnią lombardy i pękają bankomaty Kuszą hazardy - często spuszczają łomot Fortuna ma na drugie imię "nie wiadomo" I co z nią - spierdala z oczu jak z tacą ksiądz… I pozbądź się słyszę częściej niż wygrane w lotto….
Wara od mojego szampana, który do rana mam pić zamiar Sytuacja nieskomplikowana - prosta narracja, Byłam tu od dawna… Ciebie nie znałam - spoko - siadaj…Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.