Wstaję rano, Patrzę leżę obok drzwi, Do celu zabrakło metrów trzy.
Coś urywa moją głowę, właśnie dopadł mnie, HANGOVER.
Helikopter lata, Tu i tam, Trafiam kluczem w drzwi, Pierwszy sukces dzisiaj mam.
Nogi z waty, Prowadzą dalej mnie, Walnę w wyro, I będzie już ok.
Ref. Nic bardziej błędnego, Musi boleć i już, Ze stopionej mojej czachy, Leci właśnie kurz.
Hangover nie odpuszcza, Muszę utopić go, Chyba zaraz wychylę, Kolejne szkło.
Jakby mało tego było, W progu stoisz Ty, Zabijasz mnie twym wzrokiem, Doniczką trafiasz prosto w drzwi.
Hej maleńka nie złość się, Hangover mnie pokonał, A ty bijesz jeszcze mnie.
Nie mam dokąd uciec, Zatrzasnęłaś przede mną drzwi, W jednej klatce z lwem, Po prostu ja i ty.
Helikopter odlatuje, Grawitacja wraca już, Chyba zaraz będzie dobrze, Kochanie nie dręcz mnie już.
Ref. Nic bardziej błędnego, musi boleć i już, Ze stopionej mojej czachy, leci właśnie kurz.
Hangover nie odpuszcza, muszę utopić go, chyba zaraz wychylę, kolejne szkło.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.