Kruki znosiły jej pierścionki Kruki trzymały przy niej straż Patrząc z kaliny i jabłonki W jej zasmuconą białą twarz Szedłem bezbronny do królewny Nocą jałową w zimnej mgle Wicher ujadał za mną gniewny: "Wracaj, nim kruki zgubią cię!"
Bo ona będzie mieszkać w moim domu Lampę gasić będzie dla mnie nocą W dzień zapalać będzie jak nikomu Te pierścionki, co jej skórę złocą Ona będzie mieszkać w moim domu Śmiać się ze mną, płakać ze mną będzie W oczy będzie będzie patrzeć jak nikomu Pójdzie za mną, jak ja za nią, wszędzie
Wczoraj na drogach strach mnie łowił Dzisiaj nie wrócił mnie już z dróg Dzisiaj zaśmiałem się krukowi Gdy mi zastąpił drogę kruk Była niedawno tam na skale Kiedy mierzyłem się ze złem Czemu jej nie ma, nie ma wcale Czemu jej nie ma poza snem?
Bo ona będzie mieszkać w moim domu Lampę gasić będzie dla mnie nocą W dzień zapalać będzie jak nikomu Te pierścionki, co jej skórę złocą Ona będzie mieszkać w moim domu Aż do końca snu, bo sen się prześni Nawet kruki usną po kryjomu Na gałęziach głogu i czereśniTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.