Napada nas to zwykle niespodzianie I na rozsądek wcale nie ma czasu Żył sobie człowiek grzecznie jak mieszczanin A teraz chciałby uciec do pampasów Utarczka z szefem, jakiś żony wyskok Coś ci tam w sercu zaskowycze nagle Więc mówisz sobie: "Dosyć, rzucam wszystko" I wiatry marzeń wieją w twoje żagle
Niespełnionych marzeń kapitanie W złym kierunku chyba trzymasz kurs Za plecami został port - Rozstanie A przed tobą płonie Wielki Wóz Płyń na niebo prosto Mleczną Drogą Dryfuj pośród posrebrzanych raf Do swej łajby nie bierz dziś nikogo Chociaż żagli się uczepi strach
Jak Faeton możesz upaść z nieba I roztrzaskać się o twardy byt Ale kiedyś ryzykować trzeba Koni, marzeń nie okiełzna nikt Na czyn śmiały porwać się należy Bo nie szkoda potem w ziemi gnić Kapitanie, czemu w to nie wierzysz Zwijasz żagle i zaczynasz pić?
Bo to się stało nazbyt niespodzianie I na rozsądek już nie było czasu Żył sobie człowiek grzecznie jak mieszczanin A chciał uciekać choćby do pampasów Utarczka z szefem, jakiś żony wyskok Coś ci tam w sercu zaskowycze nagle Lecz choć mówiłeś, że chcesz rzucić wszystko To wiatrów marzeń nie złapałeś w żagle
Niespełnionych marzeń kapitanie W złym kierunku chyba trzymasz kurs Za plecami został port - Rozstanie A przed tobą płonie Wielki Wóz Płyń na niebo prosto Mleczną Drogą Dryfuj pośród posrebrzanych raf Do swej łajby nie bierz dziś nikogo Chociaż żagli się uczepi strach
Jak Faeton możesz upaść z nieba I roztrzaskać się o twardy byt Ale kiedyś ryzykować trzeba Koni, marzeń nie okiełzna nikt Na czyn śmiały porwać się należy Bo nie szkoda potem w ziemi gnić Kapitanie, czemu w to nie wierzysz Zwijasz żagle i zaczynasz pić?Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.