Nie mam Fiata ani Skody Nie przyjeżdżam samochodem pod twój dom Chociaż kwiaty lubisz bardzo Nie stać mnie na róże w marcu - no bo skąd? Mam podrzędne stanowisko I pensyjkę dosyć niską - tysiąc sto Podniszczone mam ubranie Nikt mi pierwszy się nie kłania - no to co?
Mnie wystarczy, że codziennie na tym placu Spotykamy się pod księżycem Mnie wystarczy, że prowadzą nas na spacer Niekończące się ulice Że już ciepło, że można iść bez płaszczy Bzu ci kupię, bo będzie już tańszy Choć niewiele tak, lecz przecież to wystarczy mi Choć niewiele tak, to wystarczy mi
Z kalendarza kartki lecą Włosów mi ubyło nieco, tyle lat Człowiek trochę się postarzał Oto klucze od garażu, a w nim Fiat Ludzie wokół się zmienili Tacy grzeczni, tacy mili - i to kto! Wychwalają mnie w gazecie W tym miesiącu po raz trzeci - no to co?
Wystarczyłoby jak dawniej na tym placu Znowu spotkać się pod księżycem Wystarczyłoby jak dawniej pójść na spacer W niekończące się ulice To niewiele, lecz kiedyś było szczęściem Tak do świtu wędrować po mieście Gdybym wiedzieć mógł, najmilsza, gdzie dziś jesteś ty Gdybym wiedzieć mógł, wystarczyłoby
Wystarczyłoby jak dawniej na tym placu Znowu spotkać się pod księżycem Wystarczyłoby jak dawniej pójść na spacer W niekończące się ulice To niewiele, lecz kiedyś było szczęściem Tak do świtu wędrować po mieście Gdybym wiedzieć mógł, najmilsza, gdzie dziś jesteś ty Gdybym wiedzieć mógł, wystarczyłoby
Gdybym wiedzieć mógł, wystarczyłobyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.