[JM:] Z tak strasznym niepokojem wpatrują się oczy Uszy dna słów sięgają, tajemnicy brzmienia Lęk nagły, grom czy burza - to kamyk się toczy Spod nóg naszych, to cień twój zląkł się mego cienia
[TW:] Zazdrość moja bezsilnie po łożu się miota: Kto całował twe piersi jak ja po kryjomu? Czy jest pośród pieszczot choć jedna pieszczota Której prócz mnie nie dałaś nigdy nikomu?
[JM:] Raczej to wszystko pokryj jakąś dumą męską Mój poeto kochany, czytam twoje słowa I cierpię jasnowidztwem twym i twoją klęską Próżne twoje pytania i krwi twojej mowa Raczej to wszystko pokryj jakąś dumą męską
[TW:] Najmilsza, lęk ten został i w każdej rozłące Uderza w gong północy i budzi, i straszy Łzy tylko twoje czyste, lśniące i gorące Zamazują kontury wielkiej trwogi naszej
[JM:] Raczej to wszystko pokryj jakąś dumą męską Raczej to wszystko pokryj jakąś dumą męską Czy też innym frazesem, to już wszystko jedno Bo i tak żywych myśli trzyma się to luźno Struchlałą mamy żądzę i taką bezwiedną Przychodzimy zbyt ufni
[TW:] Więc żyjemy trwogą, więc żyjemy trwogą By słońce nie runęło w otchłań nieodgadłą By jak ów kamyk mały, potrącony nogą W wieczną przepaść, w mrok wieczny nagle nie zapadłoTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.