Pochylony nad mym stołem we wschodzącej zorzy łunie ręce twoje opisuję, serce twoje opisuję;
smak twych ust jak morwa cierpki i głosu pochmurną słodycz, i uszy twe jak wysepki, które z dala widział Odys.
Ten obłok jest twoją twarzą, ten horyzont, ta akacja. Pióro maczam w kałamarzu, a litery wyprowadzam.
Niech staną rządek przy rządku jak ptaki złote i modre, by z najprawdziwszego wątku powstał najprawdziwszy portret.
Minął dzień. Wciąż prędzej, prędzej szybuje czas bez wytchnienia. A ja chciałbym twoje ręce ocalić od zapomnienia. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |