Na zbój wyruszyli Dwaj harnasie młodzi, Mkną halami, mkną wierchami, Samo zło ich wodzi.
Przypadli z północka Na Liptowską stronę; "Tutaj będzie nam się darzyć, Szczęście znalezione!"
[2x:] Pukają do okna, Pukają do bramy: "Otwórzże nam, karczmareczko, Witamy! witamy!"
"Ja wam nie otworzę Ani też nikomu: Matkę dzisiaj pochowałam, Sama jestem w domu.
Matkę pochowałam, Ojciec padł na wojnie, A bratowie na Uhersku Zbijają spokojnie".
[2x:] Wytłukli jej szyby, Potrzaskali wrota: Włamała się do izdebki Niesforna niecnota.
"Hejże, miłosierdzia Nie macie nade mną, Bodajby was mgła pożarła W dzień, nie w nockę ciemną!
Mam ci ja kochanka - Panuje nad mgłami, On mnie pomści i zaleje Mgławymi falami".
[2x:] Wracają harnasie Ze szczęściem w kieszeni. Słońce wstaje, aż im oko Radością się mieni.
A za nimi zdąża Towarzysz jedyny - Wolnym krokiem, szybkim skokiem - Kochanek dziewczyny.
Z wolna się otwiera Głaźny źleb ponury; Na czworakach wypełzają Pokłębione chmury.
[2x:] Stała rzecz się, stała, Która stać się miała: Jeden zginął, drugi zginął, Przepadły ich ciała.
Tego rozdarł niedźwiedź W Krywańsklej uboczy, A tamtemu gdzieś orłowie Wydziobali oczy.
Nie wrócili do dom Harnasiowie młodzi - Gdzieś po halach, gdzieś po wierchach Samo zło ich wodzi!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.