Idą sobie ulicą smętni ludzie z nerwicą, obrażeni, skrzywieni i źli. Nagle patrzą, naprzeciw idzie facet i świeci... To kapelusz, panowie, na głowie mej lśni!
Bo ja mam słońce w kapeluszu, słońce w kapeluszu, słońce w kapeluszu mam, przyzwyczaiłem się i muszę trochę słońca nosić tam. A jeśli słońce w kapeluszu, słońce w kapeluszu, słońce w kapeluszu się ma, to ma się tyle animuszu, tyle animuszu, co ja!
Panie, skończ pan tę mowę w sprawie słońca na głowie, takich rzeczy nie nosi tam nikt! Panu pewnie łysina trochę świecić zaczyna, to by było normalne, więc po co ten krzyk?
Bo ja mam słońce w kapeluszu, słońce w kapeluszu, słońce w kapeluszu mam, przyzwyczaiłem się i muszę trochę słońca nosić tam, a jeśli słońce w kapeluszu, słońce w kapeluszu, słońce w kapeluszu się ma, to ma się tyle animuszu, tyle animuszu, co ja!
Każdy w jakimś tam sensie ma do losu pretensję, że ten łajdak nie wszystko mu dał. Każdy mola ma swego, jak nie tego, to tego, i pigułki na nerwy bez przerwy by brał.
A ja mam słońce w kapeluszu., słońce w kapeluszu, słońce w kapeluszu mam, przyzwyczaiłem się i muszę trochę słońca nosić tam, a jeśli słońce w kapeluszu, słońce w kapeluszu, słońce w kapeluszu się ma, to ma się tyle animuszu, tyle animuszu, co ja!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.