Rano znowu kac, ale fajnie było Cztery piwa i już lepiej czujesz się Jazda była ostra, wszystko w koło się kręciło Ta panienka nie wiem kiedy wzięła mnie Do kościoła mi nie chce chodzić się Bo polityki mam już dość Ciągle mówią mi, co jest cacy, a co be Jakbym był bez mózgu gość
Nie ma na to rady, tak zrobiony jest ten świat Do soboty jeszcze parę długich dni Pracy nie mam wciąż, może szmal pożyczy brat Porąbane życie na tej wsi Kurde, nudno tu, żyć tu nie ma jak Laski chyba po chałupach kryją się Ciągle forsy brak, niech to trafi szlag Tu nawet PSL nie zbliża się...
Jednak mówię wam: chyba nie jest źle Bo w tym całym błotku wokół nas Jest jeden inny dzień, kiedy muzyka gra I znów szybciej płynie czas
To w sobotę dyskoteka Dymy światła didżej gra Pijesz tańczysz – czas ucieka Wojtek coś zapalić ma Bo w sobotę dyskoteka I nie musisz myśleć już Że na zmywak jechać trzeba Bo znów masz na gardle nóż
Choć jeszcze kac morderca męczy mnie To myślę sobie, że Chociaż w ten jeden dzień Chociaż przez parę chwil To całe życie nie jest takie złe
Rano znowu kac, ale fajnie było Rano znowu kac, ale fajnie było Rano znowu kac, ale fajnie było Nie, no fajnie było... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|