Wieczór wigilijny
Z tego lasu, co za rzeką, przyszła dzisiaj do nas wyzłocona, wysrebrzona pięknie przystrojona.
Aż zapada nagle wieczór za tym lasem, rzeką. Pierwsza gwiazdka się zapala w niebie gdzieś daleko. Biały obrus lśni na stole, pod obrusem siano. Płoną świeczki na choince, co tu przyszła na noc.
Na talerzu kluski z makiem, karp, jak księżyc srebrny. Zasiadają wokół stołu dziadek z babcią, krewni.
Już się z sobą podzielili opłatkiem rodzice. Już złożyli wszyscy wszystkim moc serdecznych życzeń.
Kiedy mama się dzieliła za mną tym opłatkiem miała w oczach łzy, widziałem, otarła ukradkiem.
Nie wiem, co też mama chciała szepnąć mi do ucha bym na drzewach nie darł spodni, pani w szkole słuchał...
Niedojrzałych jabłek nie jadł, butów też nie brudził... Nagle słyszę, mama szepce: -Bądź dobry dla ludzi. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|