Były czasy, proszę panów, wot kupiec-uchar, Jak zajechał do szantanu, zdemolował bar. Uchar-kupiec, barin był maładiec! Stłukł wszystkie lustra w sali i rozwalił piec. Hulał dniami i nocami śród awantur, sjest, Szansonistkom oddał wszystko, miał szeroki gest! Ej!
Batiuszka! Ej, batiuszka! To były czasy, proszę pana! Batiuszka! Ej, batiuszka! Sto rubli płacił za szampana! Trepaka mu tańcowali — Wańka! Wstań-ka! Wódkę rybkom nalewali, a-ha-ha, ha-ha-ha!!! Batiuszka! Ech, batiuszka! Zabawa była, że aż strach!
Poszła matuszka radnaja, bat'ka sławnyj car... Emigracja w obcych krajach — i kupiec-uchar... Uchar-kupiec, barin był maładiec! W obcym kraju egzystencję ciężką musi wlec. Wódkę pije i tem żyje! „Wot — powiada — pech!” Padawaj stakan, pan kelner! Padawaj, brat! Ech!
Batiuszka! Ech, batiuszka! To były czasy, proszę pana! Batiuszka! Ej, batiuszka! Sto rubli płacił za szampana! Oo! Trepaka mu tańcowali — Wańka! Wstań-ka! Wódkę rybkom nalewali, a-ha-ha, ha-ha-ha!!! Batiuszka! Ech, batiuszka! Zabawa była, że aż strach!
Trepaka mu tańcowali — Wańka! Wstań-ka! Wódkę rybkom nalewali, a-ha-ha, ha-ha-ha!!! Batiuszka! Ech, batiuszka! Zabawa była, że aż strach! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|