Siedzę na dworcu w Kansas City I smutek mi obstawia twarz Tak sobie myślę, bracie, czy ty Też takie stany czasem masz
Siedzisz na dworcu w Kansas City I zamiast zwiedzać to czy sio Wzdychasz do panny lub kobity I kombinujesz Bóg wie co
A zegar stanął jak wryty A rybom kurzy się z głów To wieczór nad Kansas City I księżyc rusza na łów
Mówią, że miasto Kansas City Liczy dziś ponad milion dusz I rzadko kto tu słomą kryty W pedetach małpy, mak i plusz
To jest utwór country: Bierzemy się po boki i rup Dwa razy w lewo Dwa razy w prawo I łubu dubu du, hop Łubu dubu du, hop Hop, hop, świetnie!
A zegar stanął jak wryty A rybom kurzy się z głów To wieczór nad Kansas City I księżyc rusza na łów
Lecz chociaż miasto Kansas City Wyszło pomyślnie z wielu prób Do ciebie wracam sławy syty Być sznurowadłem u twych stóp Farara rida, raga di da Być sznurowadłem u twych stóp
A pan Tadek nie w lesie, nie w lesie Nie w lesie, nie w lesie Nie w lesie, nie w lesie Jak zabraknie, przyniesie Przyniesie, przyniesie Przyniesie, hej!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.