Na polu kalafiory, Na całe życie dość. Każdy kalafior spory I w każdym rośnie kość, Więc podjem znakomicie, Aż po żołądka kres, Och, piękne, piękne życie, Och, piękny jestem pies.
Przechodzę do alkowy, W alkowie stoi stół. Ma czworo nóg wołowych, Wędzonych w dymie z ziół, Pożeram wszystkie nogi, Zostaje tylko blat. Och, mój żywocie błogi, Och, piękny, piękny świat.
Po łączce chodzą krówki - Słownie sześćdziesiąt sześć, Podchodzę - to parówki! Gorące, tylko jeść. Parówki autentyczne, Kilometrowy zwój. Och, chwile niebotyczne, Och, piękny świecie mój.
Na wzgórku stoi lasek, A w lasku pachnie wrzos. Ten lasek też z kiełbasek I widzę, wrzos - to sos, Więc cały lasek wcinam, Rozlewam wrzos do waz. Och, cudna to godzina, Och, niebywały czas.
Już jesień jest, niestety, Deszcz chlupie, chlup, chlup, chlup, Spadają z drzew kotlety. A wszystkie do mych stóp, Tłuszcz pryska mi na rzęsy, Sztukamięs pędzi wiatr, Wieprzowy wschodzi księżyc, Zbaraniał cały świat, Zbaraniał cały świat.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.