Kiedyś kneź Dreptak jeszcze w łożnicy Leżał przed pójściem do łaźni, pójściem do łaźni Aż tu przychodzą doń wojownicy Hej, wojownicy odważni, bardzo odważni
Zdumiał się kneź, koszulę spuścił, Co ją miał ściągnąć przez głowę, - A was - zapytał - kto tutaj wpuścił Na te komnaty kneziowe?
Pod nimi zasię drżą aż kolana, Cali ze strachu się pocą, cali się pocą - Myśmy - rzekł jeden, przyszli do pana, Bo w zamku straszy coś nocą, straszy coś nocą
Straszy, oj straszy całkiem nieźle Chowa się w różne framugi, Chodzi po zamku w jedwabnym gieźle, A pysk ma okropnie długi!
Uszy ma takie wielkie jak kapcie, A oczka całkiem maciupcie, całkiem maciupcie Więc, mości książę, wy to coś złapcie Albo w ogóle coś zróbcie, albo coś zróbcie
Tu kneź okazał męstwo i władzę I rzekł: - Nie martwcie się, goście, Już ja z tą zgagą sobie poradzę, A teraz pa! Teraz się wynoście!
A kiedy wyszli bijąc pokłony Książę wyskoczył spod koca, wyskoczył spod koca I krzyknął, wpadłszy do izby żony - Ty!, co się włóczysz po nocach? włóczysz po nocach, Po nocach się włóczysz... Ty!!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.