[Zwrotka 1: Quebonafide] Możesz sobą być, no bo to nie casting Wszędzie słyszę pisk, tylko pisk jak Justin Wybierz sobie który, wybierz sobie którym, same szybkie fury Zaczynamy kulig, no bo gnam jak husky Autentycznie, choć starość galopuje szybciej Moje ciało już pulsuje szybciej Ale nie chcę cię tylko fizycznie No bo człowiek mała, to nie mięso z rusztu Myślę o tym znowu leżąc w łóżku Nie chcę czuć już jak to stado głupców A im więcej ich, tym mniej, jak samobójców Tłum, tłum, tłum fanek Tłum, tłum, tłum fanek Ja jak obcy w tym ciele znów mam puls jak Bruce Banner Bo gdy wieczór zmienia się w świt, słońce szepcze mi, że jest git Ale powinnaś ze mną być, słuchać Samphy i TLC Słuchać "SOMY" i TLC, założyłem skład z Filipem, wyrzuć płytę One Direction Od pół roku nic nie robię, tylko piszę, piszę teksty Z Instagrama po angielsku robię wyjście niby Brexit Mam dosyć zagadek i dosyć tych gadek, że w życiu to jest jak jest Gdziekolwiek nie idę, gdziekolwiek nie jadę Ci fani to CBŚ Zrzucam Balenciagę, czerwoną słuchawę, dzisiaj tylko SMS Leci TLC, leci TLC...
[Refren x2: Taco Hemingway] W trasie tyle dni W głowie wodospady, słucham TLC Zalewają listy fanów, słucham TLC Głowa wbita w materacu, niby Zinédine
[Zwrotka 2: Taco Hemingway] Nie chciałem mieć asów gdy hajsu nie miałem, dziś tylko chcę więcej Znowu się czuję jak jakiś czarodziej, bo ciągle tu wszyscy mi łypią na ręce Jakieś dziewczyny szukały jak Gollum obrączek, chciały mnie chwycić za serce Chórem śpiewają że tak mnie kochają, że czuję się jakby ktoś puścił TLC Jagiełło tu robi piruety, jak w trumnie, gdy patrzy na kraj nasz Wracam o siódmej ze studia, no trudno, już taki mam arbeit Szprycer podzielił słuchaczy, ta płyta to jakiś apartheid Na "Karimacie" jest czarno na białym o wszystkim, wystarczy się skupić na faktach Zdrowie poświęcone klockom jak Lego Lubię tą forsę robioną na lewo Prosty i prawy jak Conor McGregor Nie dzwoń tu do mnie, bo obiad mam z Quebo Anegdoty oraz biznesplany, serwujemy trochę zimnej karmy Tłuste kęsy od tej bitej piany, minie wszystko szybko, ale my czekamy Teraz to go boli brzuch, musiał zjadać słowa On by chciał do Hollywood, won do Pacanowa Dyrydymdyrydymtymtymtym, Fifi znalazł Boga Swoim szyfrem robię cyfry w cyfrze i na analogach Co ty, myślisz że te liczby kłamią? Myślisz że to śmichy-chichy, niby Jimmy Fallon? Fani są jak chorągiewki, oby dziś nie wiało A ich próby już opisał Pudzian, "To by nic nie dało"
[Refren x2: Taco Hemingway] W trasie tyle dni W głowie wodospady, słucham TLC Zalewają listy fanów, słucham TLC Głowa wbita w materacu, niby ZinédineTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.