[Refren x2: Quebonafide & Taco Hemingway] Dobrze, że nie masz pieniędzy, bo wydałbyś wszystko na ciuchy U mnie spokojnie, powoli do przodu, u ciebie wahania jak kryptowaluty Nie gadaj do mnie, sprawdzam kwit online Pod materacem trzymam Bitcoina
[Taco Hemingway] Pieniądz długi jak Manute Stawiam kroki duże, bo nie chadzam skrótem Każdy nowy projekt robi awanturę Temu bezdomnemu dam na bochen, temu dam na wódę Bo nie oceniam nikogo i nie lubię być oceniany Ziomki z Interii pisały recenzję, nim album do końca został wysłuchany Nigdy nie robię niczego dla like'ów, jedynie dla hajsu, spokoju i mamy Tylko że nie chcę się znaleźć pod ścianą i rzucić muzykę, bo robię reklamy Ona mnie pyta o moje klimaty, mówię jej prawdę - Gombrowicz i trapy Szama i trochę footballu poza tym, spokój, gdy wracam do domu po pracy Oni mnie męczą jak upał, nigdy nie wrócą do trendu jak żupan Fifi se idzie do celu po trupach. Pragnę wolnego weekendu jak Kuchar Trudne czasy nas nadeszły Ciągle spija krew ta banda kleszczy Wyrzuciłem ich z niesmakiem, jestem Magda Gessler Oni nawet nie są już przeszłością, to jest czas zaprzeszły
[Refren x2: Quebonafide & Taco Hemingway] Dobrze, że nie masz pieniędzy, bo wydałbyś wszystko na ciuchy U mnie spokojnie, powoli do przodu, u ciebie wahania jak kryptowaluty Nie gadaj do mnie, sprawdzam kwit online Pod materacem trzymam Bitcoina
[Quebonafide & Taco Hemingway] Nie chodzę na filmy Vegi, na imprezy w Sketchu Siedzę w loży Legii na kolegi meczu Który we mnie wierzył, jak nosiłem baggy Dziś zakładam sobie nowy Ralph do dresów, albo Tiro Mam na wszystko czas, tylko nie miłość Chyba to ją tak unicestwiło Ale kocham cię, żeby nie było Nowy Larry Flynt, a nie Hugh Hefner Chciałem walczyć z tym, ale bezskutecznie Moje myśli są brzydkie Zrobię z ciebie celebrytkę w tydzień, moje myśli są szpetne Nocą ruszam szukać zła jak Batman Jutro znowu będę jak Mahatma Sam się zastanawiam, ile lat mam Tylko dwa nastroje, dwa nastroje Zaraz czymś się uspokoję, masa wirtualnych monet Kawa, Xanax a na koniec znowu łapię paranoje Znowu trzęsę, znowu klubem (Znowu pensje, znowu grube) Znowu backstage, znowu weksle (Co ci jest Que, znowu smutek?) Pytasz, jaki jest ten drugi nastrój Nawet nie chcę patrzeć w oczy miastu Zastój, od miesiąca nie widziałem blasku, zbastuj
[Refren x2: Quebonafide & Taco Hemingway] Dobrze, że nie masz pieniędzy, bo wydałbyś wszystko na ciuchy U mnie spokojnie, powoli do przodu, u ciebie wahania jak kryptowaluty Nie gadaj do mnie, sprawdzam kwit online Pod materacem trzymam Bitcoina
[Taco Hemingway & Quebonafide] Kryptowaluty od Kotojelenia Mamo nie będę głodował, już o to się nie martw Wstaję w sobotę o świcie, nie piłem i pytam się po co ten melanż O dziewiętnastej otwieram se bordo, bo nocą się zmieniam Chcieli hajs niszczyć no i hajs wydać Wolę hajs liczyć, wolę hajs trzymać Jeżdżę jedną furą, nie chcę was ścigać Kiedyś będzie urlop, teraz czas tyrać Będę pił kawę, będę jadł bekon Będę żył w chacie w stylu Art déco Wielki kwadrat mc, a ty nadal Fredo Będę śmiał się kiedy przyjdzie armagedon W mózgu spokój, w duszy harce Trzymam te banknoty, by je upchnąć w klatce Kiedyś pieniądz mi uciekał, dzisiaj żmudnie walczę By nie skończył się niespodziewanie niby tusz w drukarceTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.