[Intro] Ortalion znów szeleści strasznie, lecz nim światło zgaśnie zdejmiesz mój ortalion Nie liczą się gwiazdki, marmurową posadzkę zdobi mój-
[Zwrotka 1] Jedźmy na wakacje, gdy nas męczą paparazzi Baby, put it in the past, bo te paski to już pastisz Wiem, że ciebie już nękali, gdy byłaś jeszcze dzieciakiem (Yeah, yeah, yeah) Zwiedzamy Europę, terenówki i pociągi Gdyby daliby ci spokój, częściej pisałbym love songi Ale tego dziś nie robię, bo im nie chcę dać zarobić (Nie, nie, nie) Europa daje mi wolność, znowu tu znikam z tobą Gdy lądujesz, knajpy w Katalonii wina chłodzą Nie przejmuję się tym ilu ziomów mi da follow Powodzenia jeśli myślą, że coś mi zabronią On wysyła DM do modelek, jak się mają Nie taki ze mnie klient, żaden ze mnie bawidamek Jeremi to mój idol, lecz nie jestem tanim draniem Z kieszeni wyjmuję sztylet, kiedy zdejmuję ortalion
[Refren] Ortalion znów szeleści strasznie, lecz nim światło zgaśnie zdejmiesz mój ortalion Nie liczą się gwiazdki, marmurową posadzkę zdobi mój ortalion Znów szeleści strasznie, lecz nim znowu zaśniesz zdejmiesz mój ortalion
[Zwrotka 2] Młody gówniarz, pewnie myślą o mnie nowo rich Typ turysty, który nie zapyta dokąd iść W tym hotelu średnia wieku almost seventy Patrzą na mnie skąd ma kwit, myślą: "Skąd ma kwit?" W Paryżu chodzę do Michelin, w WWA chodzę do Sapko VIP przy Tamizie, pewnie bym wolał być w Nando's Champs Élysées na Limie, po Ciechanowie w tym Lambo Policja prosi o ID, pewnie ich zmylił ortalion Tęsknię za czasami gdym na scenie stał Miły fanbase machał łapą, jakby płynął kraul (Cóż) Otwieramy butle Pinot noir Jeśli kiedyś mnie zostawisz, będę miał kino noir Parę stów w białym ortalionie Biała suknia, ona się przechadza po balkonie Biała suknia, kiedy patrzę na nią ona płonie Białą suknię zdejmij, ale to na koniec, najpierw
[Refren] Ortalion znów szeleści strasznie, lecz nim światło zgaśnie zdejmiesz mój ortalion Nie liczą się gwiazdki, marmurową posadzkę zdobi mój ortalion Znów szeleści strasznie, lecz nim znowu zaśniesz zdejmiesz mój ortalion
[Dziennik pokładowy 5] Dziennik pokładowy Europa, zapis piąty. Dzisiaj zabrałem ze sobą dwójkę autostopowiczów. Znajdowali się w całkowicie przeciwnym spektrum uczesania, jeden miał łysą czaszkę, drugi niebieskie włosy. Rodacy. Opowiedzieli mi o świecie młodego melanżu, o przemocy, płaczu, pigułach, o Polsce. Powiedziałem im, że w Europie widziałem to samo, co widziałem w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie, Lublinie, Trójmieście, Poznaniu, Białymstoku, czyli zagubioną młodzież. Narkotyki i przemoc to ich biznes, a biznes ma się dobrze. Kontrolka z wykrzyknikiem przestała świecić jednostajnie, zaczęła migać wściekle. Wciąż nie mogę dostrzec, co się na niej znajduje. OdbiórTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.