[Zwrotka 1] Wbijam tam z grubej rury, upijam się, mówię bzdury I zaraz dostanę mandat, bo warczy ten kundel bury Funkcjonariusza widzę, co łypie ze suczej fury Bo widział jak tańczę w kroplach deszczyku z tej rudej chmury Drga mi grdyka, nie słyszę, bo gra muzyka Te dziewki ciągną te kreski (nie wspomną o Mazowieckim) Me serce znów za mną tęskni, bo znowu te lufy łykam I całe od kul dziurawe i jak Rambo kuśtykam (W tym mieście) nikt już nie tańczy (W tym mieście) tango to frykas Panowie owocowi chcą bananem mango dotykać Gardło nam usycha po narkotykach Każdy się z czartem i niefartem i ze szklanką boryka Biały proch Ci leci na czarne szpilki Pewnie wciągasz biel, jak kiedyś wciągałaś Big Milki Jestem tu, powiedzieli mi, że wyszłaś o pierwszej A twoje usta się błyszczały jak lipcowe czereśnie
[Refren] Ciebie znowu nie było Gdybyś nie istniała, miastu by wygodniej się żyło Jestem tu. Byłem tam. Zresztą w sumie, kto nie był? Jest tu cała WWA, z wyjątkiem Ciebie Jestem tu, byłem tam, poszłaś z koleżankami Na tych nogach, które ja nazywam karabinami No to marsz, marsz Marsz, marsz, marsz
[Zwrotka 2] Szukam cię po shot-barach Z dziewczynami wyglądacie jakbyście były na Oscarach Ja i koledzy oświadczymy wam się od zaraz Choć stanowimy pewnie jakąś bandę ciot dla was Wiążesz włosy w cebulę I pewnie świat Cię denerwuje jak Alutka Jędrulę Pewnie Cię bolą oskrzela, a teraz dymem je czule Opatuliłaś i zamawiasz sobie wódkę z Redbullem Latacie po mieście jak Bójka, Bajka, Brawurka Dźwigając swoje atrybuty: wóda, szampan, bibułka Dzika jak pustynne kresy, stepy, tajga i dżungla A twoje rzęsy wobec mężczyzn są jak łańcuch dla kundla Szukasz zapalniczki, ja bym dał Ci ogień I nękał wzrokiem jak proboszcz, który gwałci bokiem No, mon dieu, wciąż kochasz mnie, ja w to nie wątpię Chociaż w zeszły piątek przecież poszłaś za tamtym Piotrkiem?
[Refren]
[Zwrotka 3] Lubisz muskulaturę Gestykulujesz, jakbyś znów zdawała ustna maturę Gdy ciebie widzę momentalnie zamiast mózgu mam dziurę Chce z tobą chadzać po knajpach, zamawiać kus-kus na spółę Potem w nocy się kochać i rano zamawiać pizzę Bo jesteś fajna i dobra, tylko że w złym towarzystwie Wolicie koksować w loftach. My raczej browar przy Wiśle Może cię pojmam i koszmar Ci zrobię, żeby się przyśnić? Okej, za daleko Ale chyba się zatrułem znów nóżkami z galaretą Jutro będzie masa ibupromów, potem kawa, mleko Ale póki mogę się na nogi dzisiaj stawiam setą Gorzka ruda chmura znowu kropi Zastanawiam się co robisz i gdzie teraz stawiasz kroki I dlaczego mi nie odpisujesz, kurwa, błagam odpisz! Nagle jesteś, rzucam setką gdzie popadnie, bo nie zdążę jej dopić No, i Butla się tłucze o chodnik Idzie jakaś para do taksówki, chyba to Grosik A ty drąc się w niebo głosy do chłopaka podchodzisz I krzyczysz coś, co sugeruje, że się znacie z przeszłości Ile minęło sekund? No, maks trzy On bierze tamtą drugą i ją rzuca do taksy To jest jest ten cały Piotr? Kurwa mać, jestem tak zły Rzuciłbym butem w Ciebie gdyby to nie były air maxy
[Refren] Ciebie znowu nie było Gdybyś nie istniała, miastu by wygodniej się żyło Jestem tu. Byłem tam. Zresztą w sumie, kto nie był? Jest tu cała WWA, z wyjątkiem Ciebie Jestem tu, byłem tam, poszłaś z koleżankami Na tych nogach, które ja nazywam karabinami No to marsz, marsz Marsz, marsz, marszTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.