Dwie presski i dwie imprezki, ze dwie kreski Królowie tafli jak Wayne Gretzky Królowe lodu chcą parę kafli i fejm, prestiż A WWA to NHL jest w tej kwestii Ona nie Bella, uczy się życia bez bestii Teraz warkoczyk znowu próbuje wpleść w dancing A on zawodzi, nie chce wrócić jak pies Lessie Nie nazwie suką nigdy, to nie jest gest męski WWA to zimowisko, prawie kwiecień Ciągle mrozy, ale idą w disco Pracowite mrówki pchają sobie kij w mrowisko Wcale nie mówią w oczy prawdy, ale napiszą wszystko Znowu piją szybko, najpierw Pinot Grigio Szybkie piwo, no i włączył im się real talk, real talk Powiedz mi, czemu potraktował mnie ten Bitcoin brzydko Znowu już czeka na nas kasyno, także Hilton szybko
I dlatego mówię adieu Wszystkim którzy pozostają na dnie I powtarzam to jak mantrę Mówię pa, mówię cześć, mówię adieu
Ona ma serce jak lód, ty masz alergię na chłód Choć piękny ma chód, to woli tym Mercem na skrót Nie patrz jej w oczy, bo będziesz kaputt (będziesz kaputt) Ona wypuszcza już bucha i duka "Odszukać tu męża to cud" (męża to cud) Oko zapuszcza na druha, co wzroku nie spuszcza, bo chciałby ją... Każdy znasz banał, w nocy sztama, ale potem obca twarz z rana Nogi rozchylone, w nocy tańczy kankana Potem nie zawracaj już gitary, panie Santana Łoł, wrzucili ci do wody pocisk No a w szkole nie mówili, że ta molly szkodzi Twój kolega oczy kobry, no bo nosy robił Opętany ziomek sobie myli kroki osiem godzin Osiem kobiet, zero soku, bo nie robi popit Obserwacja tych widoków, moje nowe hobby Ale low-key fascynują twoje loki Miasto łapie się za brzytwę, tonie w morzu koki Ty chyba będziesz mi tratwą, kiedyś odpłynę, nie będzie tak łatwo Rano w rulony zwinięty jak banknot Chciałbym się zmienić, zamknięty ten kantor.(hej)
I dlatego mówię adieu Wszystkim którzy pozostają na dnie I powtarzam to jak mantrę Mówię pa, mówię cześć, mówię adieu
Mówię adieu Nim to pojebane miasto mnie dopadnie Nim mi resztę prywatności ktoś ukradnie Jakieś inne miejsce na ziemi sobie znajdę Jakiś bar, knajpę, mówili "plany wszystkie wsadź w bajkę" A zrobiliśmy coś z niczego, Fifi MacGyver Za dzieciaka chciałem latać, niby Buzz Lightyear A teraz jadę nocą, gadam do swej fury, jestem Night Rider Na placu Flagey byłem z ziomkiem z Ciechanowa, co ma tatuaże Byłem z Maćkiem i Borisem, byłem tam z Łukaszem Fani wyciągnęli dłoń, zrobiłem amputację(khh) Nie chciałem nigdy mainstreamu, ale nie chciałem ciekawostką być na pięć minut Mów co tylko w sumie chcesz synu, ale życie nie obyło mi się bez przygód. Ale teraz mówię adieu wszystkim którzy wyczekują aż upadnę!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.