Kolejny dzień niby taki sam (Jak każdy z kilku w roku) Wstaję przy dźwiękach Tetrisa (Dla zajawkowiczów pokój) Cztery ściany, sufit, lampa, nie lampa Aladyna Wstaję, czuję, że oczy czerwone mam jak lampka wina Daj nam klina - mówią obydwie półkule Czarne, zniszczone od dymu, wiecznie upalone skunem Kłuje mnie w klatce, ale chuj, się uśmiecham Bo jak to powiem matce? Dosyć zmartwień Patrzę w umywalkę jakbym mógł uciec z wodą Prawdy ból dany bogom jakby cud uległ słowom Kurwa, grunt to być sobą, myśl przerywa mi kaszel Wypluwam pół płuca, z lekarzami na bakier Nie domaga mi napęd, nie pomaga mi raczej nic Antybiotyki, syf, tylko mam opuchniętą japę A’la VIP na leni, plusz, muc niech odpocznie Sam się otwiera w kieszeni nóż, chuj, to się potnę Będzie rzeź na początek, nie puszczaj tego dzieciom Bo wyjdą z domu w piątek, wrócą do niego za miesiąc Te słowa nie złorzeczą, jeśli widzisz w nich sens Chyba, że chcesz jak ja zaczynać swój dzień.
Jak uda mi się usnąć, to jak kolejny rozdział Nie chciałbym cię musnąć, trzeba by było sprzątać Prywatność, to co osiągniesz pracą To, czego się dowiedzą i to jak ci zapłacą Nie ma za co, taki już jestem, a co! Spotkaliśmy się na melanżu, który jest mą pracą Sory, nie pamiętam 70% Dopowiedzą bliscy, których tropem Zorak poszedł To na co dzień, podstawą masa dźwięku Po co się hamować, każda pora dobra do eksperymentu Wtorki – Brooklyn, czwartki – Endeka Środy – SPSKa, zet Uzi czeka Jest warsztat, sen na powiekach Się nie zamartwiam, na solówkę czekam I się poświęcam Tabasko na zawsze Pod bity, na których wykorzystuję szansę
Nie jestem szczery tak jak Radio Maryja Czas przemija, hi-hat nabija, wrestling, pis-alija Tańczę Ice-Vanilla, ciosy, strila i manila Nie jestem fanem Feela i nie dla mnie 8 mila Nie chcę mieć na zębach grilla, ty wytrzyj z nosa gila Tabasko, rymy leję tak jak piwo leją z kija Preferujemy chillout, a nie łzy krokodyla Bliżej nam do Jay Dill’a, niż do muzyki z defilad Nadeszła ta chwila, by oddać strzał na wiwat Nie damy się wykiwać, przestań nam dupę lizać Nie damy się oszukać, bo gramy w mróz i w upał Kopiemy rap po dupach, do celu i po trupach Twoja kolejna kupa na singlu i CD Na DVD i w TV wisi mi, wisisz Ty.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.