Zapisałem parę kartek i zgarnąłem parę stówek Oddałem fartucha ale gotować wciąż lubię A więc ciągle zapie*dalam żeby mieć coś na wałówe A jak spotykam ziomala no to żaden wał tu nie Peace Pull up na jednej osi Wali w furach moja muza to legalny narkotyk Suko Tekken kiedy piszę to układam combosy I stąd sobie zawinę jak już zacznę mieć dosyć Siema Spalam gibon buch na do widzenia elo see ya Może skocze w pętlę albo pętla mnie powstrzyma Ponoć fortuna jest ślepa moja zmysły Daredevila Chłopak w czepku urodzony a więc spadam se popływać
Razem z ziomalami palę spliff Pojawiła się ochota wleci cannabis W moim palcie trzymam palto pies przystawia pysk Taka jego jest robota ale liść już znikł Nie ma
Temat rzuca ziomal z zamieszaniem w genach Rytm To przez niego rzucę czasem w wersy opon pisk Zwiedzam różne stany w głowie a nie mamy wiz Zbyt ze sobą obeznany żeby nie poznawał nikt Chwila Co jak wjedziemy w wiraż Myśli driftują w bani i nie wiem jak je zatrzymać Dawno pogubił się limit wyjdę z kabiny kabina Na końcu liczą się czyny nie jak te czyny zaczynasz
Rzucam wersy do lustra, trudna publika Nie patrz pod nogi, normalnym jest się potykać Wciąż rosną liczby, powoli, zegarek tyka U innych zmień T na C, a u mnie flow unikat
Rebus prosty, tak jak czasem rymy Para tłok technika coraz bliżej do maszyny Zgarniam propsy, algorytm nie kmini Widziałem już czary, kiedyś zniknę jak Houdini
Styl dymi, bije jak Kirin Wkręca jak winyl, Nie szukam skilli, robię se whop whop Trap bilin' Wbijam raikiri Ja moi mili Wjeżdżam jak TUKTUK
Razem z ziomalami palę spliff Pojawiła się ochota wleci cannabis W moim palcie trzymam palto pies przystawia pysk Taka jego jest robota ale liść już znikł Nie maTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.