Jeśli myślisz, że jesteśmy grzeczni, mylisz się Jeśli myślisz, że niebezpieczni, mylisz się Niepoprawni terapeuci, nie potrafisz żyć bez nich Tylko podłącz mnie do prądu, niech zacznę, zacznę od początku Niepoprawni terapeuci, nie potrafisz żyć bez nich
Chciałbyś życia się uczyć od takich jak my Też nie mam kluczy do tej zagadki Chciałbyś przez drzwi przejść prosto do prawdy Ale te drzwi nie mają klamki Gdy zapukasz nikt się nie obudzi Ci, których szukasz śpią teraz snem szczęśliwych ludzi Nie budź ich lepiej, czy nie będzie za późno Gdy będziesz wiedział wszystko, co chciałeś wiedzieć? Nie chcę być autorytetem, sam ze sobą radzę sobie nie najlepiej Kiedy śpię, własna krew mnie zatruwa Bym w dzień antidotum mógł odszukać Więc szukam w miłości, w zdradzie W uczciwości, głupocie, odwadze i pogardzie Wśród tych szczytów mnie znajdziesz Zbłąkanych owieczek, zbłąkany pasterz to Mały Esz Esz, ujemny bilans mam wyleczeń Chcesz wziąć udział w tej sesji? Niepoprawni terapeuci
Połóż się wygodnie na kanapie Spróbuję pomóc najlepiej jak potrafię Jestem zabójcą fobii na tropie Odkąd w Trajbach był jeszcze Jarobi Na to w Polsce nie potrzeba recepty Wystarczy wciągać to a zobaczysz efekty Nawet Imielin to sanatorium Numer jeden w paleniu i nie jestem sam na podium Robimy obchód szanowne grono habilitowane Nie palisz masz prze... ciiii Niepoprawnej ilości jazda, nie ma to tamto Za bardzo kocham cię, Mario Joanno
Jeśli myślisz, że jesteśmy grzeczni, mylisz się Jeśli myślisz, że niebezpieczni, mylisz się Niepoprawni terapeuci, nie potrafisz żyć bez nich Tylko podłącz mnie do prądu, niech zacznę, zacznę od początku Niepoprawni terapeuci, nie potrafisz żyć bez nich
Spotykam się z panią psycholog i leczymy się nawzajem Z nią często palę, ma charakter a ja przypadek Jest słodka jak karmel, zabieram ją na terapię Z dala od tego świata, jego zmartwień W podróż, którą idziemy razem szlakiem Wenus i Marsa Drogą krętą jak zakopianka, drogą bogactwa W rabach wita magia odległa jak Madagaskar Bo nie tylko w melanżach jest moja pasja Przyszłość nie jest całkiem czarna Chodź, przytul się do mnie Rozwiążemy ten problem, życie nie składa się ze wspomnień Chyba, że masz ich kompleks i nie grasz, by nie przegrać Morderca o twarzy dziecka, z tła miejska, terapeuta
Chciałbym móc ci coś podać, żebyś myślał sprawniej Ale jedyne kreski, jakie ciągnę to te na tej kartce Oklepane, ale tym standardem nie lecę Oklepane, jak mój tyłek w internecie Interwencje coś aka 07 zgłoś się Miałeś Grammatik na kasecie i płakałeś w pościel Miałem Junatik na kasecie, ale w ogóle To było wtedy, kiedy ciągle miałem jeszcze suchą kołdrę Takich teraz pełno, terapeutą nie chcesz być Ale ślepo wierzysz, że na pudło wejdą hipokryci Szmal jest szybki, emisja robi VIPa nawet z chałtur Od penisa na jarmarku do prywatek starców 99% MC ssie laskę, fakt, może Ale nawet jak ssą ją tobie sam ich głaszczesz po głowie Nie mam skrupułów, Jimson, zapalam jointa Nie kupuj kota w worku, kup worek a dostaniesz kota
Jeśli myślisz, że jesteśmy grzeczni, mylisz się Jeśli myślisz, że niebezpieczni, mylisz się Niepoprawni terapeuci, nie potrafisz żyć bez nich Tylko podłącz mnie do prądu, niech zacznę, zacznę od początku Niepoprawni terapeuci, nie potrafisz żyć bez nich
Jedni mówią, że muzyka, którą tworzymy leczy Drudzy, że demoralizujemy ten przemysł Pierdolimy od rzeczy gdzieś po drugiej stronie tęczy Jeźdźcy bez głowy wkręcają czeski film młodym W naszych myślach odnajdujesz swoje myśli Białe myszki są jak białe mewy Czarne rytmy są czarne jak nasz humor i nasze charaktery Rzucam P jak psa urok i rozpływam się z chmurąTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.