Syn ulicy, przeklęty apasz zbój, który od najmłodszych lat postrach siał, rabował, kradł, aż w urocze sidła pięknej ulicznicy wpadł o nią stoczył ze zbirami krwawy bój, do spelunki swej sprowadził ją i ociekając krwią, cicho szeptał on:
dla Ciebie pragnę żyć, dla Ciebie też kraść, dla ciebie walczyć z całym światem, dla Ciebie gdy czas przyjdzie zgodzę się paść i zgiąć kark przed katem Ty jesteś wiarą moją i Bóstwem mym, bez Ciebie świat jest szary zaprzedam duszę dla Ciebie swą, duszę hardą, duszę złą
sprytna dziewka, o licach pełnych kras, widząc że zbój zna swój fach pokonała w sobie strach i udała miłość, choć jej serce zimny głaz wysyłała co noc po łupy go, on choć się narażał, ale kradł klejnoty znosząc jej, cicho szeptał tak:
dla Ciebie pragnę żyć, dla Ciebie też kraść dla ciebie walczyć z całym światem dla Ciebie gdy czas przyjdzie zgodzę się paść i schylić kark przed katem Ty jesteś wiarą moją i Bóstwem mym, bez Ciebie świat jest szary zaprzedam duszę dla Ciebie swą, duszę hardą, duszę złą
Gdy apaszka bogactw już miała dość, sprzykrzył jej się apasz zbój sprowadziła cały rój wywiadowców na melinę w ciemną noc tam go skuli w kajdany podczas snu, i na stryczek poszedł zbój po zgon nie patrząc na jej śmiech, cicho szeptał on:
dla Ciebie chciałem żyć, dla Ciebie też kraść dla Ciebie walczyć z całym światem dla Ciebie gdy czas przyszedł zgadzam się paść i chylę kark przed katem Ty byłaś wiarą moją i Bóstwem mym, bez Ciebie świat był szary sprzedałem duszę dla Ciebie swą, duszę hardą, duszę złąTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.