S/Szuwar/Popatrz w moje oczy (feat. ParExcellence)
Popatrz w moje oczy, początek kursu czasy, kiedy pewex był synonimem luksusu na krawędzi zmian świat kreował umysł jedno w osierdziu mieć powód do dumy to nie zmieniło się, nie jadę na pół gwizdka nigdy papierowy jak kryszka z serca moc wyciskam jak supernowa z gwiazd pytam Ciebie, dokąd pędzi świat? Do zatracenia, pchają twarz na avers pytam gdy opuszczam podwórka, nawę ja tu zostanę, to jest to miejsce skąd płynęły krew, pot, łzy i te wiersze ósmym grzechem głównym mój skurwiały charakter realia sprowadzają marzenia na parter nadzieja tchnie życie jak Jezus w Łazarza pamiętaj, nasz czas się nie powtarza
Popatrz w moje oczy, mroczny korytarz bez iskry popatrz, tu szczęścia przebłyski jak stare jarzeniówki u kresu żywotności gasną pod powieką szarej codzienności.
Popatrz w moje oczy, mroczny korytarz bez iskry popatrz, tu szczęścia przebłyski jak stare jarzeniówki u kresu żywotności gasną pod powieką szarej codzienności.
Patrz w moje oczy styrane jak nasi starzy jeszcze chwila i będę miał to na twarzy tak jak oni w pogoni przestali marzyć i co? Wczoraj się śmiałem dziś to samo częściej praca niż flow. Miałem w oczach bunt i chociaż mam go dziś znowu to nie rzygam nim na blokach najebany jak autobus bo mam powód - każdy jest mówcą po wódce dzięki Bogu stłukłem już butlę i lufkę Zostało we mnie coś z tamtych lat, spod studia na osiedlu tak od stycznia do grudnia od lat nikt nie jarał się jakimś twardym dyskiem najwyżej twardym pyskiem o parę blach na tyskie odeszły twarze w pizdu, nie robię nic z tym chodź parę chwil wstecz dopalaliśmy gwizdki szerokoocznie, a po co? Bliscy to bliscy czas mi pokazał, że jednak nie wszyscy
Popatrz w moje oczy, mroczny korytarz bez iskry popatrz, tu szczęścia przebłyski jak stare jarzeniówki u kresu żywotności gasną pod powieką szarej codzienności.
Popatrz w moje oczy, mroczny korytarz bez iskry popatrz, tu szczęścia przebłyski jak stare jarzeniówki u kresu żywotności gasną pod powieką szarej codzienności.
Widziałeś życia retrospekcje martwe jak rządek nagrobków w wersach na kartce czego nie widziały, tego żałość nie pozna uzależnieni od krótkotrwałych doznań w miejscu gdzie norma to bombard alko, żydzi ciągłą walką, chodź to nie Perl Harbor nic za darmo, urobieni po łokcie największy bród pod sumienia paznokciem codzienność wszystkich dotknie, bez selekcji oderwie cie od matczynej piersi nie jesteś pierwszy, nie będziesz ostatni który chce się wyrwać z tej pierdolonej matni zaciągnięty dług spłacany powoli wypala nas lęk, wchłania życia metabolizm wszystko do chwili, kiedy pobiegniesz za światłem popatrz w moje oczy, zanim zamknę je na zawsze.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.