Każdy chciał ją mieć, lecz żaden podejść nie śmiał, brakowało mi tlenu, a ona miała to w piersiach. A na piersiach miała wzrok sto procent każdego, a każdy lał w siebię czterdzieści procent odważnego. Patrzyłem na nią i walczyłem o tlen, a ona ciągle tańczyła, chuj że leciało Rmf FM. I byłem pewny, że mogę na taśmie bzykać, jeśli taka jest śmierć, to już nie musze oddychać. Kropla potu przystroiła jej łagodną skroń, lecz jej taniec mówił, jak mnie dotkniesz odgryzę dłoń. Jej para ud to dziś najpiękniejsza para, była niezwykła, bo para i chłód z niej biły naraz.
Każdy z nich zapomniał, że ma wzwód w toku starań, i każdy by się jarał, chodźmy miała powiedzieć : "Spierdalaj". Brak miejsca nie przeszkadzałby jej w niczym, była smukła, mogłaby tańczyć na szachownicy. Zresztą dosłownie, bo jak powie : "Po drinka poleć!", każdy biegiem do baru, król czy goniec. Dziewczyny były tu wściekłe jak bestie, bo wiedziały, że bez niej nie byłoby tu piękniej. Maminsynki mówili do siebie : "Idź, ja się wstydzę", ja milczałem i upijałem się tym, co widzę. Miała skruchę ich serc, tylko plus i minus, mógłbym ją skruszyć, zawinąć, puścić kółko z dymu. To było dziwne, nikt nie zajebał nic z baru, pod jej urokiem barman wyszedł, nie zamknął lokalu. Ja mógłbym ją kochać i pieprzyć jednocześnie, była słodka, przykładna, ty, że aż niegrzecznie. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|