Mieszkali w małym mieście Wszędzie byli szanowani Mieli dwoje zdrowych dzieci Mieli Marcina i Anię
Wieczorem przy kolacji Oglądali telewizję Gdy mówiono o ustawie To zgadzali się ze wszystkim
Twierdzili, żeby karać Bo tak mówi nasza wiara Twierdzili, żeby karać Bo tak mówi nasza wiara
Ania przed maturą Pojechała na wakacje Spała ze swoim chłopakiem Spali w jednym namiocie
A za miesiąc już wiedziała Że coś z nią jest nie w porządku Że nie znała swego ciała Bo nie znała swego ciała
Powiedziała swemu ojcu Ten był na nią bardzo zły Potem z matką ustalili Że najlepszy będzie ślub Zamówili już orkiestrę Wynajęli restaurację Zaprosili gości setkę Na wesele po wakacjach
Lecz na kilka dni przed ślubem Jej chłopak do przyjaciół Pojechał samochodem, który ukradł swemu tacie Przegadali całą noc I wypili dużo piwa Mówili mu "chłopie nie jedź" Ale nikt go nie zatrzymał Wsiadł do samochodu I nie wyszedł nigdy z niego Znaleźli go za miastem Gdy musieli ściągać z drzewa On siedział w samochodzie i nie wyszedł nigdy z niego Znaleźli go za miastem Gdy musieli ściągać z drzewa
Gdy się o tym dowiedzieli To płakali wszyscy troje Bo co z tego będzie dalej Co z tym fantem mamy zrobić No bo kiedy go urodzić Wszyscy będą z niego kpili Gdy będziesz bez przyszłości Jakoś z nim będziemy żyli [x2]
A dawniej twierdzili Twierdzili, żeby karać Twierdzili, żeby karać Bo tak mówi nasza wiara
A dawniej twierdzili Twierdzili, żeby karać Twierdzili, żeby karać Bo tak mówi nasza wiara
A dawniej twierdzili Twierdzili, żeby karać Twierdzili, żeby karać Bo tak mówi nasza wiaraTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.