Gdy nasi chłopcy uderzyli z nieba Z dwustu pięćdziesieciu metrów spadli z chmur Pod nimi było bardzo duże miasto Falowal wielki, rozwścieczony tłum
To był sześćdziesiąty ósmy rok Czerwony beret, spadochron, wielki skok To był sześćdziesiąty ósmy rok Czerwony beret, Biały Orzeł, skok
AKMS torował wszystkim drogę Jedyny przyjaciel wierny aż po grób Gdy lądowali wśród tysięcy ludzi Ratował życie i z nimi szedł w bój
Karabin i granaty, a wokół wszędzie wróg Nie było bratniej dłoni, nie było ciepłych słów I chłopcy poszli naprzód, opanowali gród Spełnili swe zadanie, stlumili krwawo bunt
I nikt się ich nie pytał czy nie tam chcą być Bo rozkaz był wydany i trzeba było iść Dziś po dwudziestu latach w pamięci nadal jest Polski Czerwony Beret w niejednym budzi lęk
To był sześćdziesiąty ósmy rok Czerwony beret, spadochron, wielki skok To był sześćdziesiąty ósmy rok Czerwony beret, Biały Orzeł, skok Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|