[Refren] Prawdziwe zabicie nudy Kruszyłem z ludźmi i kończyłem pusty przez napicie wódy Dlatego jestem zepsuty Dlatego nie mogę ruszyć Mieliśmy nie gadać w ogóle, ona mi mówi, że (?)
[Zwrotka 1] Czuje czasem, że to błąd No i co na to poradzę Mówi mi zakładaj to No bo w oknie brak firanek Mógłbym wszystko rzucić w kąt Potem zająć się jej światem Zostałbym sam goły w rok No i nie miał nic na szamę Moi ludzie dobry sort No i z nimi chcę zabawę Dosyć już mam paranoi i chorych parabol na fazie Pierdolę to całe love tak jak latanie z tematem Zrobiłem milowy krok, chociaż nic nie planowałem
[Refren] Prawdziwe zabicie nudy Kruszyłem z ludźmi i kończyłem pusty przez napicie wódy Dlatego jestem zepsuty Dlatego nie mogę ruszyć Mieliśmy nie gadać w ogóle, ona mi mówi, że (?)
[Zwrotka 2] Ja chcę tylko jeść mcdonalds'y Leżeć z nią, mieć swój święty spokój Mimo to cały czas ja nienażarty Robie trap, trap kiedy mam wolny pokój Ona by chciała Givenchy, ale nie każda już może go mieć Ja chciałem być lepszy od lepszych Traktować ją lepiej niż sam prezydent Ty możesz mieć od chuja siana, ale łzy zawsze tak samo gorzkie Ukoi marihuana, tylko tak mi uda się zapomnieć Moje dłonie zawsze poparzone Kiedy znów dotykam obiekt wspomnień Niewykorzystany dla mnie moment Jebię fałszywe opinie o mnie
[Refren] Prawdziwe zabicie nudy Kruszyłem z ludźmi i kończyłem pusty przez napicie wódy Dlatego jestem zepsuty Dlatego nie mogę ruszyć Mieliśmy nie gadać w ogóle, ona mi mówi, że (?)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.