zawieszony w przestrzeni z nadmiarem czasu przy wiecznej pogoni w ożywionym istnieniu bezrusznym i biernym jak drobny kwiat przy wiecznej agonii na słońcu się grzeje, istnieję i nic
taki biedny, delikatny od ciemności, zła innego ucieka przed światem oczy przymyka i tak jak nie umie zobaczyć ożywionych nocnych istnień niebieskich tak w ciszy bolesnej zostanie
bo o czym ma mówić o wietrze chłodnym, który kołysze czy o tym że stale, nieprzerwanie podsypywany prochami podlewany wodą, tak ostrą nie tylko w upalne dni jest i rośnie, i choćby chciał nie moze zasnąć
ach piękny kwiat nic w nim niezwykłego przeminę nic po mnie nie zostanie nic się nie zmieni i nicTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.