Katalog:  A   B   C   D   E   F   G   H   I   J   K   L   M   N   O   P   Q   R   S   T   U   V   W   X   Y   Z   0   1   2   3   4   5   6   7   8   9 

S / Szkatuł / Ironia losu


Ciemny przedpokój, diler liczy pieniądze,
Za drzwiami jego chaty typ zanurza nos w mące.
Myśli "jutro z tym kończę", po tym jak jebnął dwie sety,
Kiedyś wytrzymał miesiąc, bez tej kurewskiej fety.
Przepija ścieki i wybija się na zewnątrz.
Obiecuje sobie "jutro nie jebnę na pewno,
Odstawię to ścierwo, przecież go nie potrzebuję,
Amfetaminowy terror, przez to kurwa się zmarnuję".
Wędruje ulicami, wspomina młodzieńcze lata,
Kiedy zajebany ojciec z matką co dzień miał zatarg.
Zatruł się metylakiem, odszedł rok temu w wieczność,
Matka została z dzieciakiem z nimi bolesna przeszłość.
Nigdy im nie szło, on ojca nienawidził,
Bo był zawsze pijany, w szkole musiał się wstydzić.
Gdy po kumpli ojcowie, przychodzili co dnia,
Jego stary przy mecie, stał w zarzyganych spodniach.
Brał hejnał do dna, po czym, wracał do domu,
Na kolanach przed krzyżem "nie piję!", przysięgał Bogu.
I kurwa mać znowu, wódką zaczynał ranki,
Syn patrząc na to mówił "w życiu nie dotknę szklanki".
Los z niego zakpił, serwując inną uciechę,
Jak w Sylwestra u ziomka, pierdolnął pierwszą ściechę.
Do alkoholu niechęć, za to, do proszku miłość.
Spokojny chłopak był, coś mu odpierdoliło.
I teraz, kiedy sypał kreskę na małe lusterko,
Ujrzał w nim swoje odbicie i zrozumiał podobieństwo,
Że niedaleko pada, jabłko od jabłoni,
Że od dawna tak było, nie dał rady się obronić,
Że jest taki sam jak ten, którego nienawidził,
Ze wstrętem spojrzał w lusterko, mówiąc "Los mnie wyszydził!"

On wyróżniał się z tłumu, osiedlowych chłopaków,
Wolał odrobić lekcje, niż się włóczyć przy trzepaku.
Miał ambicję i się trzymał, kiedy ich pożerał nałóg,
A policję omijał, gdy oni czuli smak przypału.
Teraz parę lat później, już jako młody student,
Obserwował gdy kolegom psy wjeżdżały na chałupę,
Czuł się super, że kiedyś, wybierając komputer,
Zyskał więcej, niż koledzy, którzy dzielili się łupem.
Na dzień dzisiejszy, w życiu mu się układa:
Ma dziewczynę i samochód, który kupił mu tata.
Nigdy nie strugał wariata na studenckich baletach,
Wolał stać w cieniu, gdy kolegów oświecała feta.
Teraz o konkretach: pewnego wieczoru,
Gdy nie ze swojej winy, poczuł ostry smak hardkoru,
Znalazł się w złym miejscu, o nieodpowiedniej porze,
Leżąc na glebie myśli "Boże, o co tu chodzi?".
Palcem wskazuje go ktoś, komu w drogę nie wchodził.
"Tak, to ten!" i o resztę nie pytają, do radiowozu wrzucają,
Na dołku napierdalają, w jego oczach strach,
Łzy wydobywają się pomału.
Ma się przyznać z kim dokonał wczorajszego napadu,
On tłumaczy się pomyłką, że to nie on, nie wie o co,
Został zatrzymany, wczorajszą nocą, nikt mu nie uwierzył
I za ukrycie współsprawcy, prokurator mu wymierza 3 miechy wakacji.

Zamknął za sobą drzwi i przeliczył walutę, odłożę jeszcze 2 stówy,
Kupię nowy komputer. Później, dla brata rower, siostrze mam dać na ciuchy.
Dla ojca 5 kilo żarcia, bo już przysłał talon z puchy.
Pamięta jak przez mgłę, jak 4 lata wcześniej, psy wpadły o 6 rano,
W domu zrobili rzeźnię.
Zabrali ze sobą ojca, oni z bratem się dziwili,
Jak jego tatę w kajdankach przez podwórko prowadzili.
Sąsiedzi patrzyli, do dziś, słyszy te szepty, kiedy na klatce ich mijał,
Każdy z nich czuł się lepszy.
I każdy pieprzył, o ojcu inną historię, raz, że zabił, raz, że ukradł,
Nie pozbędzie się tych wspomnień.
Pamięta też wieczory, w których odmawiał pacierz.
Pytał Boga, czemu ludzie wciąż źle mówią o tacie?
Czemu on trafił za kratę, przecież był taki dobry.
Nigdy nie bił i nie pił, rodzinie dawał dobrobyt.
Wciąż pytał, lecz nigdy Bóg nie odpowiedział.
Obiecał sobie jedno "nigdy nie będę siedział!"
Rok po aresztowaniu u matki wykryto raka,
On musiał zarabiać hajs, nie miał czasu zapłakać.
Teraz jego obowiązkiem zająć się młodszym rodzeństwem.
Znajomość z pewnym dilerem, była błogosławieństwem.
Wziął rzut towaru, później drugi i trzeci.
Odbili się pomału, z handlem drugi rok już leci.
Wspominał ojca, przez co, wkurwienie rosło.
"Przez to, że on siedzi w puszce muszę wkraczać w dorosłość".
Co rzut obiecuje, że ten jest tym ostatnim,
Ojciec wróci na wolność, a on wyrwie się z tej matni.
Trochę jeszcze odłoży, pójdzie do uczciwej pracy.
Na łóżko się położył, ciszą nocy się raczył.
Jakoś nad ranem, sen przerwało w drzwi pukanie,
Otworzyła chora matka, psy weszły na przesłuchanie,
Zrepetowali mieszkanie, znaleźli blisko 100 gramów,
Na wykręconych nadgarstkach poczuł zimno kajdanów.
Wyprowadzany z domu, znów widział te wydarzenia,
Kiedy on stał zapłakany, ojca brali do więzienia.
Wspomniał też obietnicę, że nie trafi za kratki.
Odwrócił się przez ramię ujrzał łzy w oczach matki.

Ten młody student, o którym była mowa,
Gdy go wieźli na puchę, strasznie się dołował.
Myśli ciemnych pełna głowa, w słowach nie da się opisać,
Tego co czuł, gdy pierwszą noc spędził na więziennych pryczach.
Myślał dlaczego, to jego właśnie spotkało, całe życie był uczciwy,
Czy to mu się opłacało? Wszystko mu przeleciało,
Nagle przed oczami, najbardziej to, że został potraktowany na równi z kolegami.
Tymi z podwórka, co całymi dniami, gdy on spijał naukę,
Oni spijali browary. Studia poszły się jebać, w trackie odsiadywania kary.
Został skreślony z listy i skreślony w oczach starych.
Dziewczyna już dawno, miała innego,
Napisała mu to w liście, to był mocny cios dla niego.
Myśli po co żyć, z piętnem kryminalisty, nie ma wstępu już przecież,
Na studenckie listy. Myśli czy warto, było spędzać życie na nauce,
Która okazała się do jego celi kluczem.
Mógł przecież jak inni z podwórka okupować klatki.
Zamiast czytać lektury ruchać naćpane małolatki,
I tak przecież jak jego rówieśnicy, trafił za kratki.
Ciemnych myśli za dużo przed jego oczami,
Myśli już żeby skończyć z tymi koszmarami.
Zawisnął na linie, rano go odwiązywali,
Mimo, że był uczciwy w oczach ludzi był przegrany.
Na pogrzebie wspominany przez sąsiadów jako złodziej.
Co dzień takie historie mogą dotknąć wiele osób,
Opisuję więc to jako bezwzględną Ironię Losu.
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.
Szukaj MP3
· Szkatuł - Ironia losu
· Konwertuj video do MP3
· Konwertuj video do MP4

Nowe Teledyski
 · Modelki - Trochę Za Blisko
 · Eminem Feat. Skylar Grey - Temporary
 · Piękni I Młodzi Dawid Narożny X Sobota - Ten Jeden Raz
 · Billie Eilish - Birds Of A Feather
 · Kizo X Bletka - Konfetti
 · Gibbs X Opał - Billboard
 · Golden Eye, Mistrz Pierwszego Planu - Zapisana W Gwiazdach Jesteś
 · NOKAUT - Ti Amo (Drań)
 · Top Girls - Noc I My
 · Zakopower, Ania Dąbrowska - Kwiaty
 · Jonatan X ReTo - Opium
 · Paluch Ft. Szpaku - DresKot
 · Kaz Bałagane Feat. Kukon - Kawałek Nieba
 · Skalars - Czarujesz
 · DiscoBoys - Tygrys
 · Spontan - Co tam
 · Vivat - Niedziela
 · Martirenti, Margarita - Kłopoty
 · Kuban Ft. Gibbs - Nie Ma Co
 · Young Multi - AK47

Wszelkie prawa zastrzeżone. Powered by © 2004-2024 Teledyski.info || Polityka cookies || Darmowe Mp3 || Zgłoś błąd

[ darmowe teledyski do oglądania ]