Wsiadłem, teraz jadę autem tam gdzie Wiedzie przeznaczenia marne Jeszcze mam chandrę Adrenalina i myśli czarne Że mnie złapie i zatrzyma gliniarz W upalnej aurze, klima w aucie Daje wytrzymać, ze sobą i strachem Oraz z osobą którą ukrywa zatem Gra muzyka, włączam klimatyzację Kilkanaście nazw wbijam na nawigację Wbijam gaz do dechy, bo chce tam być z gazem Konkretnym pojazdem, z konkretnym bagażem Nielegalne zadanie za konkretną gażę Zatem zgodnie z planem, jadę zgodnie z prawem Żaden zakręt na zakazie, ja dziś zasad nie złamię
- Kanalie czuje się jak w trumnie, w karawanie - Wypuście mnie! - później, na razie zamknij japę
To jedziemy Szybko przez miasto By za zakrętem zniknąć
Wsiadłem, teraz jadę autem tam gdzie Wiedzie przeznaczenia marne Jeszcze mam chandrę Adrenalina i myśli czarne zmieszane w chwilach zycia W tej upalnej pułapce Lub raczej jak w saunie Bo pasażer tu bardziej czuje się bagażem Wybacz, ze nie będę zgrywał scyzoryka nawet Przydał by się skills, jaki miał MacGyver Normalnie na cztery spusty zamknięty zamek Nie dość, ze ciemnie to na dodatek nie ma klamek Zapięty, bo wciąż zamknięty zamek Spodenki uszczane przez to ze strachem spotkanie Zamęt niemalże, samoistne głowy pranie Już wolę straszny zamek z duchem, a nawet malarię
- Kanalie czuje się jak w trumnie, w karawanie - Wypuście mnie! - później, na razie zamknij japę
To jedziemy Szybko przez miasto By za zakrętem zniknąćTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.