PIERDOLE ZIOMUŚ , NIE OBCHODZI MNIE WIELE GDZIE JEST MÓJ HAJS , GDZIE MOI PRZYJACIELE GDZIE MOJE SZCZESCIE ? A MIAŁEŚ JE W OGÓLE ? RAZ , CAŁOWAŁA TAK CZULE
Bo całe życie zapierdalam za czymś Często to złudzenie nic nie znaczy Odchaczyć moge to w jeden moment i pędzić Póki z kolejnym piątkiem nie dotknę krawędzi Mówią czas leczy rany ? wymyślił to pojebany Przez wiele akcji już nie jestem tym samym Oślepiony przez hologramy , efekt cheerlederek Mały w świecie , jak w schronisku Ratlerek Nosze tylko new ere , na słuchawkach mam swój świat Który przyjął mnie pod skrzydła , w zamian za pakt Jak pędzące pociągi , otagowane rzadziej My jak te tagi , zagubieni w stadzie Jednak znajdzie sie chwila gdy pomyśle inaczej Może nawet coś dla ludzi znacze Choć jestem życiową porażką A mój wieczny stan równa się nie ważkość
PIERDOLE ZIOMUŚ , NIE OBCHODZI MNIE WIELE GDZIE JEST MÓJ HAJS , GDZIE MOI PRZYJACIELE GDZIE MOJE SZCZĘŚCIE ? A MIAŁEŚ JE W OGÓLE ? RAZ , CAŁOWAŁA TAK CZULE
Miałem ich sporo , inną co tomorrow Z innymi biustami kłaniałem sie wieczorom W masce złudzeń jak zorro gdy znów przechodziła ona Zamierałem wiedziałem że strach mnie pokona Ta nie pewność , która robiła piękne piekło Dziś gdzieś to uciekło , piepszona prędkość Leje lubelską , potem pod tesco po catering Jeszcze do plazy , skończyły mi sie kartomizery Zawsze byłem szczery , tego mi nie zarzucisz Nie mam promocji , nawet nie mam zgranej grupy Zostawiam po sobie tylko niedopałki I olewam szkołe żeby pisać te kawałki Nie raz przenosili moją godność na deski Chcieli bić bo miałem czerwony lub niebieski Czepiali sie za brązowe kreski na ławkach Humanisci hyh kto miał piątki na rozprawkach
PIERDOLE ZIOMUŚ , NIE OBCHODZI MNIE WIELE GDZIE MÓJ HAJS , GDZIE MOI PRZYJACIELE GDZIE MOJE SZCZESCIE ? A MIAŁEŚ JE W OGÓLE ? RAZ , CAŁOWAŁA TAK CZULE
Zadam to pytanie nie raz , bo sam sie w tym gubie Po co mi to wszystko co lubie Po co sie trudze i marudze żeby wszystko wyszło Skoro i tak nie wiem jaka będzie moja przyszłość Wyrzucam plany , zakochany w samplach ze stary lat Starych dat , za nami drogi szmat , a ty brat Nie mów nic , bo kwestie tkwią w zwykłych przechodniach Dlatego szanuje ich , odpalam za nich pochodnie Znów jest schłodniej , nie mówie o pogodzie Tylko o sercu , które marznie na codzień W swojej zagrodzie zamknięty przez sentymenty Spłodziłem kilkanascie płyt , kto mi da alimenty Teraz odpoczywam i reflektuje ironie Jutro mam impreze wpadne w agonie i zezgonie Paru jest po mojej stronie , choć nie dbam o to Dla mnie egzystencja to największy kłopot Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|