Byłem, jestem, będę, tylko czy zdołam dotrwać do chwili, w której powiem „Nareszcie to minęło”. Skończone brednie, twardy grunt i jego brak, powietrze nie dym, spokój, czystość myśli. Sprzeciw złu, bliżej Bóg i przyjaźń. Nauczka doświadczeniem, miłość głównym korzeniem. Śmiech, krzyk, każdy dzień niepewność, cyrk, czas strata poświęcenie dla brata, pamięć, dług nikt nie spłaca, pomoc, wzniosłość, dobra dusza, życie. Pytania koniec, rachunek sumienia, zło. Marzenia dziecięce, ucieczka w rzeczywistość, plany, ich brak, ambicje, spierdolony system. Czas na spokój, zabić wszystkich złych proroków. Koniec świata- koniec końców., Komu się opłaca? Scenariusz Boga – komedia, dramat, jeden widz. Pozwól mi śnić, że nie mam wrogów za plecami, że Ci, których znam zawsze są tacy sami. Ja nie jestem. Ale to tak tylko między nami. Przeciek pomiędzy ugodami, fałsz i zdrada. Jedno słowo - myśli cała gromada…
Chwila na wdech, chwila na wdech, daj mi chwilę na wdech…
Świadomość, każdy ruch przemyślany, to męczy, która strona da mi coś, co mnie bardziej zachęci? Forsa i nie magia jakoś tak po prostu. Dojdź do innych wniosków i powiedz mi to po polsku. Nie wykręcaj się gwarancją, że coś tam jeszcze jest. Wyższa wartość, wiem ale nie widzę, widzę bagno. Więc do cholery, co naprawdę warto? Ziomek dawaj wiadro, ostro dzisiaj przyjaramy. Będę dla kogoś ćpunem, ktoś dla mnie będzie idiotą. Chodzi tylko o to świat nie skupia się na nikim. On po prostu się kręci z każdym dniem wpychając coś nowego do pamięci, coś się święci. Kolejny wdech zbliża Cię do śmierci. Złap w dłonie miłość bo umrzemy jako pierdolnięci. Daj mi wiarę. Jak pojebany ciągle palę, nie mam perspektyw, czekam na sąd ostateczny. Ej, gdzie ta pamięć o morałach małolata? Dobro świata, uczciwość, hojność ponad to, Ten syf teraz podnoszę ręce do góry, żeby były czyste i oddały hołd dla natury. Chwila na wdech, ludzkim oczekiwaniom wbrew. Chwila na wdech, ludzkim oczekiwaniom wbrew. Chwila na wdech, chwila na wdech.
Jeden świat, jeden zdradzony brat, jeden pierdolony krak, kolejny wrak masz to los to Twój, to nasza polska młodzież i społeczniaki. Każdy inny, wszyscy tacy sami, a między nami, to miłość zżera sentymenty, dusi frajera. Między zasadami samowolka wszędzie luki i przecieki. Mogę być kim chcę i dobrze wierz mi. Przemoc, miłość, dobro, zło, coś tam jeszcze, to wszystko się łączy, chęć zdobycia forsy pierdoli mnie. Który z nas jest jeszcze gorszy? Nie jestem święty, dla Ciebie pewnie pierdolnięty do potęgi. Bo tylko przed majkrem czuję, że jestem wielki i daję wiarę mimo tego, że jak pojebany ciągle palę. Wychodzisz? Z siebie wyjdź i zacznij pędzić, bo dopóki tutaj stoję nie przestane gadać, nie przestanę o tym gadać…
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|