Kiedy rano szedłem myślałem co się stało? Nagle moje ciało od ziemi się oderwało. I chciało lecieć prosto ku niebu, z dala od problemów światu na przekór. Jestem człowiekiem i latać nie potrafie, więc musze męczyć się z problemami zatem. Świat dla duszy mej ostrym katem, wolał bym zostać samotnym kwiatem. Znajdź mi patent bo ja żyć nie potrafie i tylko na chwile szczęście w garść łapie. A jeśli je chwyce i mocno zacisnę, mam obawy że ten czar w koncu pryśnie. Zamknięty w świecie gdzie nie ma już pokoju, wiele ludzi fałszywego pokroju krąży tu zaistacza brud, który sprawia nam życiowy trud.
A teraz posłuchaj na głośnikach mego głosu, życie to nie gra, tylko układanka losu. Nie masz wpływu na upływający czas, który przyskrzynił nie jednego z nas. x2
Znów wbije wam do uszu, to co we mnie siedzi, bez animuszu i retuszu, przelewam na kawałek arkuszu I dalej jade zanim się skonczy dzien, noc zostawi tylko cień, wbije nóż w rozdarty pień. Po co tak pędzisz skoro życia nie szczędzisz, na kolanach do boga modlić sie o lepszy byt, czy to nie jest aby wstyd. Masz dusze mózg i serce, to idealny tercet. Moge zagrać koncert, rozpalić we mnie piętno gorące, serce sie pali by grać na hali głos rozejdzie się po sali, membrana uszy spali Cios za ciosem ide po swoje, chociaż na krawędzi stoje. O życie sie nie boje chociaż mam tylko jedno, żyj z dnia na dzien takie jest moje sedno i moja subkultura, nie przejmować się gównem tak mówi mi moja natura
A teraz posłuchaj na głośnikach mego głosu, życie to nie gra, tylko układanka losu. Nie masz wpływu na upływający czas, który przyskrzynił nie jednego z nas. x2
Co dzień wybieram między dobrem a złem, nie wiem jak wychodze wraz z tym złym tłem Przejaw pesymizmu czasem optymizmu, brak realizmu jeszcze nie mam na życie pomysłu. Chwila namysłów kartka czeka na ustach już kilka słów na bicie wyrażę, to co gnoi mnie i karze moje życie czasem wygląda jak w powieści o "Dedalu i Ikarze." Brak perspektyw znów mnie goni, za pieniądze i sławe każdy dziś doi. I może w mojej głowie złe wizje znów roje, jednak patrze na świat i go wcale sie nie boje. Ważne że mam pod sobą jakiś tam grunt, nadal przemawia za mnie ten młodzieńczy bunt. Patrze w lustro i widze wciąż siebie powiększam źrenice by zobaczyć co jest w niebie.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.