Masakra w tawernie.
Tawerna. Tawerna Bombardiera. Tawerna wieczorem się otwiera. Tawerna. Tawerna Bombardiera. Tawerna rozpala się tu i teraz.
Szynkarz stawia, goście będą pić. Żeglarz klepie jakąś pannę w rzyć. Dziwki wdzięcznie wypinają biust. Rum wylewa się z czerwonych ust.
Romek blednie, choć ma złoty ząb. Stawia nogę, żeglarz pada w kąt. Błyska ostrze, to był Romka błąd. A dziad krzyczy: bij chama i rąb.
Wielka Krycha w ręku trzyma śmierć. Śmiech ucicha bo tu będzie rzeź. Szorstki Wiechu kawał mięsa rżnie. Chłopcy wokół nadziewają gniew.
Drży tawerna, wióry, walka wre. Krycha z główki wali gościa w nos. Barman płacze, baba ryja drze. A z tawerny pozostanie stos.
Copyright 10.01.2015 by Przemysław Brunon Słupecki Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|