Gdybym mógł chociaż jeden raz Kazać lotnym chwilom wiecznie trwać Zatrzymać w nieskończoność Korowód wartkich sekund Tak blisko przerzuconych Za drugi życia biegun
Ujrzałem kiedyś ludzi W przeznaczeń czerń odzianych Jak spiesznie podążali Po wąskich kładkach w dal Skryty nocą głośno wołam Ręce wznosząc w obojętne ognie gwiazd
Gdybym mógł każdy obraz dnia Odmalować milionami barw Odtworzyć senność świtu Południa gwarny śpiew Krzyk słońca u zenitu Wieczorów gęsty zmierzch
Ujrzałem kiedyś ludzi Ich stukot lasek białych Jak próżno próbowali Przez ciemność wyryć szlak Skryty nocą głośno wołam Ręce wznosząc w obojętne ognie gwiazd
Gdybym mógł tak na krótki czas W biegu wstrzymać wirujący świat Oderwać ciężkie stopy Od kroków przeznaczonych Ulecieć jasnym lotem W najdalsze nieboskłony
Ujrzałem kiedyś ludzi Ślady ... (?) Jak giną urywane W zawrotnych wirów dnach Skryty nocą głośno wołam Ręce wznosząc w obojętne ognie gwiazdTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.