Muszę znów do szkoły iść Szkołę życia muszę zdać By po wywiadówce w domu Swemu dziecku nie dać w twarz Znowu bombę w kasie mam I o wódce myślę wciąż Bo kulawy ze mnie szef I do bani ze mnie mąż I puszczają słabe nerwy W nocy już nie będę spał Bo za kłopot ze zleceniem Zjechał mnie bogaty cham Jak poradzić sobie z babą Której zawsze ze mną źle? Tyle ciosów z każdej strony Nie ujadę dalej, nie!
Zapach perfum sztuczna woń Jakby lodem skuty strach Patroszycie to co kocham Bo wam wrażliwości brak Tacy skromni, wiarygodni I correct i tacy fair To tuningowana wolność Po liftingu PRL O mnie już nie piszcie "człowiek" Moja wartość stoi tak Jak na rynku pracy towar Jak potencjał DNA A ja chciałbym się zachwycić Dzieckiem być, przewinąć czas By tak było muszę złamać Swoje życie jeszcze raz!
Fest boli życie w mieście Fest niespokojne deszcze Fest potargały tęczę Fest namieszałem w tekście
Fest przeginam raz jeszcze Fest łazi spięcie po sprzęcie Fest, za szybko poza tempem Fest, bardziej nie zagęszczę
W kolorowej tożsamości Stadionowych wielkich miast Z własnej skóry szyję flagę Wciągam ją na sztywny pal Jestem Azją, Europą Ameryką jestem też Nienawidzę tej piosenki Co za czub napisał tekst? Znam szarości uczciwości Pod bielizną dźwigam wstyd Na uczuciach gram jak Chopin Mam wyrzuty, kaca, łzy Najpierw serca konfesjonał Potem tropikalny las Ja nie czekam, bo nie zdążę Ja pożyczę ci pieniądze
Fest balety na mieście Fest melanżować chce się Fest, stawiam pieśni w necie Ssij mnie z YouTube'a I siądź mi na Fejsie
Wiem, że tracę wiarygodność I do siebie czuję żal Kiedy pienię się jak debil Opisując własny kraj Gdy spotykam celebrytów To ja za nich wstydzę się Bo kukły na sprężynkach Które myślą, że są great!
Jestem bossem telewizji Produkuję ekstra szajs Co wam robi z mózgu ‘mierde’ Z emerytów zdziera hajc Ja ten system wymyśliłem Jestem macher, jestem pan Media to jest moja władza Wy jednostki pośród mas
Fest, wysiadło światło w mieście Fest, jak Mojżesz morze z buta przejść się Fest, wodewilować dzielnie Fest, po co po mnie jedziesz?
Sens jak chimera Jak ciary po plerach Jutro, dopiero jutro A wczoraj nie ma teraz Jesteś jedną frazą w tylko jednym wersie Niezliczona nas ilość pod jednym adresem
Fest, otagowałem przestrzeń Fest, zobacz kim jestem Fest, bo nie wiem gdzie jestem Fest, festTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.