[Pirat] Dziś wbijam wzrok w stopy ze skruchą jak chuj Jakbym samym spojrzeniem chciał wykopać sobie grób I choć patrzę pod nogi widzę aż sześć stóp, (urojenia) Kartka to dziś cmentarz bo nie widzę nic na niej Nikogo kto by powiedział mi: warto żyć dalej Mam tylko ołów, który mówi mi: pierdol żale dziś Wszystko się zmienia jak po "szóstce" w Totku Spytasz jak mogłem cię zostawić? Odpowiem - po prostu To nie tak jak myślisz? Tym razem myślisz dobrze Bo chodzi mi właśnie o życie, kiedy mówię, że kończę z tym Wypuszczam dym z płuc i wcale nie żałuję Swego życia, choć pewnie mi powiesz, że się marnuje Pierdolisz moje zdanie? Niech mi stanie, to przelecę twoje Bo dziś biorę zamiast dawać, tak mi jest wygodniej Ale nie patrz na mnie jak na wroga tylko dlatego Że mam dość życia jak ty, bo wkurwia mnie beton A poza tym nic nowego, każdy dziś jak wczoraj, (monotonia) Wszystko tu zostało tak jak kurwy przy drogach A w oczach wciąż mam ten błysk, tym razem od obola Mam kopertę dla Harona, i wciąż czuję, że to Polska Gdy wchodzę do Hadesu, jak do PZPN Tu możesz kupić wszystko, nawet lepszą śmierć To nie tren, pij i pierdol żałobę Nie jest tu jak w domu, ale mówili, że będzie gorzej Kłamali jak wczoraj gdy zapewniali - będzie dobrze I choć żaden ze mnie Mojżesz, sam wypiłem morze Dziwnie jest stać mi nad swoim grobem ale trudno Czasem trzeba wdepnąć w gówno by wiedzieć co to szczęście Mógłbym zrobić to jak ty, ale nawinę odwrotnie Bo jestem blisko śmierci od słuchanie twoich zwrotek Widzisz we mnie patriotę? Pierdolę sentyment Bo umarło we mnie serce, ale wciąż oddycham, żyję
Ref.: x2 Po co na ten temat się rozwodzić? (To tylko śmierć) Strach ma zawsze wielkie oczy, (To tylko śmierć) Tyle nerwów by to opisać, (To tylko śmierć) Szkoda tylko na to życia, (To tylko śmierć)
[SPR] Zawita nieproszona, nie zadzwoni, nie zapuka Bicie serca twe w jej uszach, stroni od uczucia Dogoni, zbierze utarg, na ból głucha, taka fucha W czarnej pelerynie, nią przykryje, i tak zginiesz To się nabawiłem rymem, synek, przecież każdy tak gada Przez to w tym rapie bałagan, nastoletni ekspert Od życia zdradza jak tu w tych blokach przeżyć Każdy umrze, prosta sprawa, po co o tym wciąż gadać jak debil Na zawał, czy z biedy, tak czy tak przyjedzie karawan Kiedyś, a jeden z drugim zmysły postradał, i nawija W kółko ten sam temat, szkoda bitów, no cholera Kurwa, przecież nikt z was jeszcze nigdy nie umierał! Furia we mnie wzbiera, przecież życie to nie ipla Raz umierasz, nie ma repleya, przekaz krzywy jak tylda Tak jest gdy robisz na rympał, więc co po śmierci nie wiem Chcesz wiedzieć? Palnij se w łeb, ja póki co nie skorzystam Więc nie mów, o czymś czego nie znasz, się zastanów Ilu pacanów tak ściemnia mówiąc o pójściu do piekła To kwestia dobrego smaku, ja na drugiej stronie nie byłem Więc nie mówię, a jak już to tylko w spożywczaku Czas goni, nie taka laska, nie taki balkonik Na starość zaboli, za późno przypomnisz se o nim Ale co tam, nie? Mów dalej, że ten buch to lekarz Niech słucha te brednie dzieciak, kurwa ty już lepiej nie pal Oj, grabisz sobie, i to mimo Tematu kawałka wcale nie liście przy grobie Zrozum "ambitny" twórco, jak sam siebie nazywasz Kurwa ruszcie głową, nawijam tak tu celowo Ale dobra, niech wam będzie, tak bywa, a więc teraz To co chcecie, wersy proste, dla prostaka wypasik Urodziłeś się i umrzesz, tak zwrotkę skończę Teraz pasi?
Ref.: x2 Po co na ten temat się rozwodzić? (To tylko śmierć) Strach ma zawsze wielkie oczy, (To tylko śmierć) Tyle nerwów by to opisać, (To tylko śmierć) Szkoda tylko na to życia, (To tylko śmierć)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.