Ref. Jest impreza, jest zabawa taka to nasza zaprawa I będziemy dzisiaj pić do obiadu jest przyprawa Prawa, prawa, prawa nie ma żadnego prawa My dzisiaj pijemy to Polaka jest ustawa Jest impreza jest zabawa wódy i szampana Dawka adrenaliny na maksa jest zwiększana Dla większości ludzi dopasowana 40 procent bardzo szanowana
1. Zapraszamy na imprezę, bo jest bardzo dużo wina Alkohol się leje jak spadająca lawina Cały stół od ciężaru do podłoża się ugina Kto dołoży do szampana choć jednego tuzina Grube sumy proszę rzucać, będzie wielka zbieranina O tym dniu wyjątkowym nasz piękny dzień się wspomina Szwagier przyjechał ze stanów kupił piękny okaz wódki Żeby rodzina zapiła wszystkie w domu smutki Robimy dziś stypę niech sąsiedzi nas usłyszą Z wściekłości pewnie dyszą, bo na pewno muzę słyszą Butelka dość jaskrawa, w smaku bardzo gorzkawa Nie popatrzysz się do tyłu a tu kolejna dostawa Nie niemożliwe czy to sen czy jawa Taka jest zazwyczaj przed upiciem się obawa Gdy jest się na bani to na baczność jest postawa Lecz gdy jest okazja to się ręka do flaszki przyspawa Gdzie jest malibu wzięliście to zapłacicie Ona była moją jedyną ostoją na życie Malibu jest wielką twoją ostoją na życie? To wyprodukuj bimber będziesz wiedział, co to życie Nie masz przepisu na bimber dam ci przepis odlotowy Z cukru, drożdży zrobisz bimber wyborowy Tak się tutaj pije, kto się dziś napije Ja chce, ja chce, setę dzisiaj se wypije Zapije sobie robaka i dostane raka I właśnie taki jest przykład polskiego rodaka
Ref. Jest impreza, jest zabawa taka to nasza zaprawa I będziemy dzisiaj pić do obiadu jest przyprawa Prawa, prawa, prawa nie ma żadnego prawa My dzisiaj pijemy to Polaka jest ustawa Jest impreza jest zabawa wódy i szampana Dawka adrenaliny na maksa jest zwiększana Dla większości ludzi dopasowana 40 procent bardzo szanowana
2. Impra na całego lej do kieliszka kolego Pomóż nalej dla obolałego Jeśli nie polejesz czeka cię bolesny nokaut Ruscy także piją, lecz Polaka nie przebiją Bo Polacy piją dopóki się na śmierć nie zapiją Chlają, nalewają mordy obijają A 997 się do drzwi dobijają Nie ma człowieka, który przez rok się nie opije Może mundurowiec, lecz kurwa się takich bije Nie tolerujemy elegancików i abstynentów Tajnych agentów, jebanych konfidentów Nie ma konkurentów każdy ze sobą tu pije Gniecie, obciska, uciska i ściska I przez to sytuacją nie ma tu czystego środowiska Pijmy bracie pijmy, bo droga do nieba bliska Między bagniska i między wysypiska Jedziemy do sklepu, jaka flaszka was zachwyca Kłos, sobieski, absolwent czy Soplica Dla mojej dziewczynki oczywiście suplice Bo gdy wydymi całą to się zmieni w kocice W piękną amazonkę w piękną diablice A na koniec finału w ostrą drapieżnice Wypalimy szluga, po którym zostanie smuga Droga do pieczeni z wątroby będzie już niedługa Czemu palicie na pudełku zawarte są uwagi Jeden, że do palenia trzeba odwagi Dwa prowadzi na imprezie do zniewagi Trzy, gdy wypalisz pudełko stracisz kg nadwagi Cztery prowadzi do utraty równowagi Ha, ha przecież kurwa to nie są dragi Ha, ha chyba brakuje wam powagi I mówię prosto z mostu nie będziecie mieć przewagi Każdemu człowiekowi wódka do szczęścia potrzebna A wtedy procentówko będziesz liczebna, chwalebna
Ref. Jest impreza, jest zabawa taka to nasza zaprawa I będziemy dzisiaj pić do obiadu jest przyprawa Prawa, prawa, prawa nie ma żadnego prawa My dzisiaj pijemy to Polaka jest ustawa Jest impreza jest zabawa wódy i szampana Dawka adrenaliny na maksa jest zwiększana Dla większości ludzi dopasowana 40 procent bardzo szanowana
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|