Właśnie ojciec kiwa na matkę że już wzeszła Gwiazdka na niebie że czas się podzielić opłatkiem więc wszyscy podchodzą do siebie Jest cicho, choinka płonie Na szczycie cherubin fruwa Na oknach, na oknach pelargonie blask świeczek złotem zasnuwa a z kąta, z ust brata płynie kolęda na okarynie:
Nie było miejsca dla Ciebie W Betlejem, w żadnej gospodzie I narodziłeś się Jezu W stajni, ubóstwie i chłodzie
Nie było miejsca, choć zszedłeś Jako Zbawiciel na ziemię By wyrwać z czarta niewoli Nieszczęsne Adama plemię
Nie było miejsca, choć chciałeś Ludzkość przytulić do łona I podać z krzyża grzesznikom Zbawcze, skrwawione ramiona
Nie było miejsca, choć zszedłeś Ogień miłości rozpalić I przez swą mękę najdroższą Świat od zagłady ocalić
A dzisiaj czemu wśród ludzi Tyle łez, jęków, katuszy? Bo nie ma miejsca dla Ciebie W niejednej człowieczej duszyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.