W obozowisku za wrzosowiskiem, pojawił się płomień, z rykiem i piskiem, to była ona, nasza towarzyszka, piękna jak jakaś, arcyksiężniczka, gdy, dobiegliśmy na miejsce zdarzenia, zastaliśmy gada, wysokiego jak drzewa, nasza księżniczka leżała na ziemi wśród tańczących na drzewach płomieni, wtedy gad, odwrócił na nas wzrok... z pięknej nocy, nastał krwawy mrok... aura zła, uderzyła w nasze serca... ten smok, i jego potęga... spojrzałem mu w oczy i dostrzegłem że, wpatrywał się, właśnie we mnie wtedy rzekł...
ty jesteś tym śmiertelnikiem... któremu w wiosce, spaliłem dobytek
po tych słowach smok wpadł w szał... jednym ruchem skrzydeł rozbił prawie cały klan, nie wielu nas zostało w bitwie tej, lecz my nigdy nie poddamy łatwo się, kolejny atak smoka, teraz płomień trawi nas, następne dwie osoby, odeszły na tamten świat, kilkoro jeszcze walczy, raniąc lekko go, czy może nam się przytrafić coś gorszego, wtedy smok... zamachnął ogonem się... zabijając... wszystkich oprócz... mnie...
ostatkiem sił... złapałem broń... rzuciłem nią... smok dostał w skroń... i wtedy padł... na ziemię... podszedłem wnet... dobiłem go...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.