[TODD] Czy nad sklepem nie ma tu pokoju? Skoro czasy są tak ciężkie można go wynająć. Zawsze coś by wpadło do kieszeni.
[PANI LOVETT] Na górze? Och, nikt tam nie wchodzi. Ludzie mówią, że ten pokój jest nawiedzony. Widzi pan, wiele lat temu doszło tu do pewnych wydarzeń. Niezbyt przyjemnych…
RAZ GOLIBRODA ŻONĘ MIAŁ PRZYSTOJNY BARDZO CZŁEK NA BRZYTWIE JAK NA SKRZYPCACH GRAŁ LECZ DOŻYWOCIE SĄD MU DAŁ PRZYSTOJNY BARDZO CZŁEK
Barker. Nazywał się Benjamin Barker.
[TODD] Dożywocie? A czym zawinił, że go zesłali?
[PANI LOVETT] Głupotą. ÓW FRYZJER ŻONĘ MIAŁ JAK ON KOCHAŁ JĄ JAK DOGADZAŁ JEJ JAK ON CHCIAŁ GWIAZDKĘ Z NIEBA JEJ DAĆ BIEDNA MAŁA
(PANI LOVETT śpiewa, a jej opowieść odgrywana jest na scenie. Najpierw widzimy młodą, piękną ŻONĘ, która krząta się w pokoju na górze. W tym czasie SĘDZIA oraz jego służalczy, nadskakujący pomocnik, PAN BEADLE, zbliżają się do domu lubieżnie się jej przypatrując. ŻONA nadal spokojnie szyje. Rolę ŻONY odgrywa aktorka wcielająca się następnie w JOANNĘ)
BO ŁOTRÓW PRZYSZŁO DWÓCH ZAPRAGNĘLI JEJ SĘDZIĄ JEDEN BYŁ, ROZPASANE BYDLE DRUGI SŁUŻYŁ MU, ZWAŁ SIĘ BEADLE ONA BŁAGA ICH: MIEJCIE LITOŚĆ… WIERNA MAŁA
(W głębi sceny w przyćmionym świetle pojawiają się kształty. Widać wirujące ubrania, połyskującą biżuterię oraz twarze ludzi w maskach zwierząt i demonów. Na kolejnych zwrotkach piosenki ŻONA wyjmuje wyimaginowane dziecko z wyimaginowanej kołyski, siada na podłodze i – szlochając – tuli je do siebie)
[PANI LOVETT] GOLIBRODA ZNIKA W AUSTRALII I TYLE GO ŻONA ZROZPACZONA, ICH CÓRKA MA TYLKO ROK ŻONA CHCE BYĆ WIERNA, MIZERNA, ODPYCHA LOS GŁUPIA! NIE WIEDZIAŁA, ŻE PO NIEJ JUŻ BIEDNA…
Joanna, tak zwało się to dziecko… Śliczna, mała Joanna…
[TODD] (spięty) Mów dalej.
[PANI LOVETT] (uważnie przypatrując się TODDOWI) No proszę, umiesz docenić ciekawą historię.
(Powraca BEADLE, wpatruje się w ŻONĘ i zaangażowany pokazuje jej, aby zeszła. PANI LOVETT wczuwa się w opowieść i zaczyna śpiewać)
PAN BEADLE GRZECZNIE POPROSIŁ JĄ A NIECH GO SZLAG! NASZ SĘDZIA – MÓWI – POPEŁNIŁ BŁĄD NIEWINNIE ZOSTAŁ ZESŁANY MĄŻ WIECZOREM NIECHAJ ODWIEDZI GO UKOI ŻAL! (podniecona) A KIEDY, BIEDACTWO, PRZYBYŁA TAM MASKOWY ODBYWAŁ SIĘ BAL
(Kształty stają się teraz wyraźne. W domu SĘDZIEGO odbywa się bal maskowy: ZESPÓŁ, ubrany w groteskowe maski, tańczy wolnego menueta. Pojawia się BEADLE, który prowadzi ŻONĘ poprzez tańczący tłum. Podaje jej szampana. ŻONA, oszołomiona, rozgląda się dookoła. Jest przerażona)
WYPIŁA, BIEDACTWO, BO ZDJĄŁ JĄ STRACH GDY NARAZ TRAFIŁA POD OBCY DACH WIERZYŁA, BIEDACTWO, ŻE WRÓCI MĄŻ CZY SĘDZIA PAN TURPIN TU JEST?
(W trakcie kolejnej zwrotki pojawia się SĘDZIA. Zdziera maskę, okrycie i staje nagi. ŻONA krzyczy, SĘDZIA zbliża się do niej, BEADLE ciska ŻONĘ na podłogę. ŻONA się szamocze, usiłuje wyrwać się z uścisku. BEADLE trzyma ją mocno, kiedy SĘDZIA dosiada jej, a tancerze w maskach tańczą dokoła gwałconej ŻONY, chichocząc.)
SĘDZIA WITAŁ JĄ ALE NIE BIŁ SIĘ W PIERŚ! NIE MIAŁA POJĘCIA, CO DZIEJE SIĘ PRZEWROTNA TOCZYŁA SIĘ GRA A GOŚCIE IGRALI I ŚMIALI SIĘ ZA BOKI SIĘ BRALI I KPILI Z NIEJ BEZ SZANS BEZ SZANS
[TODD] (krzyczy rozpaczliwie) I nikt się nad nią nie ulitował?
(Bal cieni rozpływa się i znika. TODD i PANI LOVETT wpatrują się w siebie)
[PANI LOVETT] (spokojnie) A więc to ty – Benjamin Barker.
[TODD] (groźnie wybucha) Nie Barker! Już nie Barker! Teraz jestem Todd! Sweeney Todd! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|