[Todd] Dlaczego cięgle nie ma Beadle’a? „Przed końcem tygodnia”, sam tak mówił.
[Pani Lovett] A kto mówi, że to koniec tygodnia? Dopiero wtorek. (TODD przechadza się niecierpliwie)
NIE SPIESZ SIĘ MIŁY MÓJ BO CIERPLIWOŚĆ JEST JEDNĄ Z CNÓT TAK CZY SIAK PRZYJDZIE TWÓJ CZAS
(TODD zwalnia)
MIŁY MÓJ NIE SPIESZ SIĘ ODSTAW WODĘ GDY ZACZNIE WRZEĆ WODA TEŻ PŁYNIE JAK CZAS
(TODD uspokaja się)
TRZEBA PRZYNIEŚĆ KWIATY MOŻE FIOŁKI, BO MROCZNO TUTAJ W DZIEŃ CO TY POWIESZ NA TO? ŚLICZNE FIOŁKI ROZWESELĄ CIĘ
(TODD nie odpowiada)
JUŻ CZAS JUŻ CZAS
[Todd] (z naciskiem) A sędzia? Kiedy wreszcie dopadnę sędziego?
[Pani Lovett] Nie możesz myśleć o czymś innym? Wciąż zadręczasz się krzywdami, które cię spotkały Bóg wie kiedy… (TODD odwraca się ze złowieszczym sykiem)
NIE SPIESZ SIĘ SŁUCHAJ, PATRZ I PAMIĘTAJ ŻE RAZ PO RAZ SZYBKO MKNIE DŁUŻY SIĘ CZAS
(TODD uspokaja się ponownie)
GŁUPTAS MÓJ NIE WIE ŻE PRZYGOTOWAĆ PLAN MIŁA RZECZ CZEKAJ AŻ PRZYJDZIE DOBRY TWÓJ CZAS
(rozglądając się po pokoju)
MOŻE JEDNAK ASTRY, ZAMIAST FIOŁKÓW SAMA NIE WIEM, CO PAN NA TO?
[Todd] (posłusznie) Tak.
[Pani Lovett] (delikatnie wyjmuje mu z dłoni brzytwę) Jestem za astrami. Nie ma to jak wazon pełen astrów. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|